PITU-PITU a PZK |
sp9mrn pisze: PS Twój tekst do Staśka "weź się zamknij" kończy dyskusję o kulturze i empatii. Możemy oczywiście gadać o kwestiach technicznych, ale proszę nie poruszaj więcej tematu "kultura w dyskusji" ,-) Ok, ale widocznie tak trzeba by wreszcie zrozumiał, że swoim wiekiem i inwektywami nikogo nie przestraszy (mnie na pewno nie), nikogo nie zmusi do szacunku jego osoby (mnie na pewno nie). Obiecuję, że jak będziesz poruszał tylko argumenty merytoryczne, z mojej strony będzie rozmowa też tylko o tym. I w tym temacie tyle. Jak już wcześniej powiedziałem reprezentuję sam siebie, nikt mi nie dał pełnomocnictwa aby go reprezentować, więc siłą rzeczy piszę tylko za siebie. Niestety to jest fakt i nic z tym nie zrobimy. sp9mrn pisze: Ale ja wykorzystam to pytanie i je odwrócę - wskaż mi jakieś stowarzyszenia krótkofalarskie robiące coś poważnego dla kolegów nie będących członkami tego stowarzyszenia. Ja nie wymagam, by jakiekolwiek zrzeszenie robiło coś dla nieswoich członków. Jeżeli to robi to: - albo wynika to z jego nieprzymuszonej woli - albo wynika to z prawa obowiązującego w które jest "zamieszane" zrzeszenie - albo inny warunek który nie przychodzi mi teraz do głowy, ale możliwy Dokładnie jest z firmami (podmioty gospodarcze mam na myśli głównie prywatne) które wspierają kluby sportowe. Same, bez czyjegokolwiek nacisku postanowiły część swoich dochodów "lokować" powiedzmy "gdzieś". Nie wnikam czy takie lokowanie odpisuje się od podatków czy dochodu, bo teraz to nie ma znaczenia. Ma znaczenie, że jak braknie dla pracowników na wypłaty (obsługa zrzeszonych w PZK po "preferencyjnych" warunkach) lub na opłaty stałe (kluby, wypłaty dla funkcyjnych, koszty np wewnętrznej prasy technicznej), lub co gorsza pracownicy zaczną się burzyć, że zamiast oni zarabiać lepiej (np. zarząd który pobiera stałe pensje, siedzi w fatalnych warunkach) to "firma" wydaje kupę kasy na "niewiadomoco" to albo zarząd (tu ZG PZK) pomyśli co z tym fantem zrobić, albo właśnie będzie postulat, że wszyscy muszą płacić, bo "przewodnia rola PZK". Postulat jak sam na wstępie wykazałeś chybiony i nieprawdziwy. Zamiast brać członki się do roboty i robić porządek z rozdawnictwem, wolą pokrzykiwać na niezrzeszonych. Ja, uwierz mi jestem daleki od rozdawnictwa niezrzeszonym kasy w jakiejkolwiek postaci. Mam świadomość, że aby coś dostać to muszę za to zapłacić, pomijając kwestie związane, że ktoś sam coś mi da. Ale nie żądam niczego. Chcę tylko tego samego od zrzeszonych, by mnie nie wciągali w coś w co wchodzić nie muszę i nie chcę. Jak nabiorę potrzeby to może i wstąpię. Może. sp9mrn pisze: 3. Ja nie zauważam jakichś potężnych nacisków na niezrzeszonych żeby się zapisywali do PZK. Jak się dokładnie przyglądniecie wypowiedziom na forum =to raczej niezrzeszeni odczuwają jakąś gwałtowną potrzebę do tłumaczenia się dlaczego nie należą. A wiesz dlaczego? Bo jak napisałeś:"nie zauważam jakichś potężnych nacisków na niezrzeszonych żeby się zapisywali do PZK". Jak mówię, że się nie zapiszę, to się zaczyna jazda. Dochodzi to sytuacji, że aby mieć wreszcie spokój to się wytłumaczy ktoś lub nie. Ja, że nie czuję potrzeby tłumaczenia się komukolwiek ze swojego działania, sprowadzam adwersarzy do białej gorączki, co już pokazali. Nie rozumiem dlaczego kogokolwiek interesuje moje podejście do tej sprawy i dlaczego mam się tłumaczyć. Prawa żadnego nie łamię, nie wyciągam cudzej kasy, więc w czym rzecz? Ja odwrócę pytanie: czy niezrzeszeni wymagają tłumaczenia się przez zrzeszonych dlaczego należą? Sorki, ale nie widzę takich postów. Czy ja kiedykolwiek pytałem dlaczego Ty należysz? Czy Staśka pytałem? Czy pytałem ...HED'a? Z tego co widzę to sami podajecie powody. OK. Ale ja tego nie potrzebuję i się nie domagam. To Wasza sprawa. sp9mrn pisze: A to składka za droga, a to statut nie taki, a to ktoś obraził. Właśnie. Już padły stwierdzenia, że wysokość składki nie jest argumentem hamującym. Czy to prawda czy nie nie ma znaczenia. Należy założyć, że jeżeli ktoś tak napisał to jest to prawda. Statut oczywiście jest czynnikiem hamującym. Niestety jest konflikt, bo nie widzę możliwości wejścia do zrzeszenia jeżeli zapisy w nim mi nie pasują. Nawoływanie: wejdź, zrób porządek jest bezcelowe, gdyż łamie się swoje zasady niewchodzenia tam gdzie mi nie pasuje. Ale to jest skrzętnie wykorzystywane przez druga stronę. Wszak czy druga strona nie ma swoich zasad? Ano ma. Przykładową jest np. mówienie, że się kogoś utrzymuje, że jest obowiązek przynależenia. To są czyjeś zasady (nie wnikam czy słuszne czy nie). Proszę mi pokazać kogoś kto je złamał? Czy ja nawołuję : nie pasuje, że utrzymujesz (podobno) innych to wystąp? Nie. Niech należy. No cóż. Obrażanie jest wpisane w ludzkie życie. Tak było jest i będzie. Miałem kiedyś szefa (nie był najgorszy i nie był najlepszy) który opierdzielał pracowników, ale także dał się opierdzielić jak zawinił. I dobrze wiedział kiedy zawinił (brak przestrzegania procedur BHP i technologicznych). Ale potrafił przyjść i normalnie rozmawiać. Opierdol był? Był! W słusznej sprawie? Tak! Koniec! Temat zamknięty, jedziemy dalej. Nikt nie rozpamiętywał, kto kogo za co i ile razy. Teraz do sedna "prawdziwego krótkofalowca" Co mówi dekalog krótkofalowca? Może tak na szybko: KRZYSZTOF BARANOWSKI http://dekalogwartosci.com/77,dekalog_wartosci_wywiad,KRZYSZTOF%20BARANOWSKI.html i dokładniej: http://www.hamradio-operating-ethics.org/sites/default/files/fields/files/23-Ethics-Operating-Polish-.pdf strona piąta i szósta. Myślę, że na dzisiaj wystarczy. W sprawie punktów a-f się nie wypowiadam, gdyż to nie moje. Ps. odnośnie Twojej propozycji, z mojej strony temat nadal aktualny. Pozdrawiam. |