PITU-PITU a PZK

Dobry Wieczór Państwu...

Ja nie punktuję.
Ja tylko przypominam, że nasze wyjątkowe uprawnienia do posługiwania się pasmami nie wzięły się znikąd i nie są nam nadane raz na zawsze.
Służba jest Lotnicza, Morska i Amatorska. Amen
Kiedyś dawno temu, gdy beton był jeszcze cementem i kruszywem a fale powyżej 6m długości po prostu nie istniały (Bóg ich jeszcze nie wymyślił) zebrało się trochę ludzi i wymyślili, że w kupie siła. Na początku ta kupa nie była taka wielka, ale faktycznie było raźniej, pomimo tego, że administracja państwowa nie bardzo chciała się zgodzić na to, żeby jacyś cywile używali dobra przeznaczonego dla komercji i wojska. Posuwano się nawet do rekwirowania sprzętu. W innych krajach było podobnie. Jak się zaczęły naciski w wielu krajach (a trzeba pamiętać, że fachowców w dziedzinie radiotechniki można było policzyć na palcach, z czego połowa miała w domu nadajniki) - to się administracje państwowe zaczęły uginać i zdobyliśmy trochę pasm. Gwarancją utrzymania tych pasm jest między innymi IARU, organizacja dosyć bezwładna, ale nie pozwalająca na to, żeby jakiś pojedynczy kraj mógł ŁATWO zabrać amatorom jakieś pasmo.
Były dawno temu takie próby i się nie powiodły, bo łatwiej się dogadać amatorom oraz amatorom i własnej administracji.
Nieważne.
Chodzi o to, że poprzez własne krajowe organizacje wspieramy również (nieruchawą) czapkę nad naszymi głowani, która powoduje, że nie jest tak łatwo dogadać się administracji np polskiej, niemieckiej i hiszpańskiej w temacie zabrania kawałka jakiegoś pasma. Nie chodzi wcale o to, że IARU o coś walczy. Wystarczy, że ono jest i swoim bezwładem - oraz naciskami wywieranymi poprzez organizacje narodowe powstrzymuje administracje państwowe przed działaniami przeciwko radioamatorom. Plotka mówi, że już w tzw wolnej Polsce mogliśmy stracić poważny kawałek pasma 70cm...

Sporej liczbie Kolegów wydaje się, że "moja chata z kraja" i należeć nie muszą - a nawet nie powinni. No i oczywiście szukają super interesu, który za tą stówę czy półtorej powinni robić.
Ja natomiast wiem, że jak zbyt wielu z nas sobie odpuści, to przestaniemy się liczyć i obudzimy się z ręką w nocniku.
Wy patrzycie na karty QSL, chcecie prawników, ubezpieczeń, klubów i fajnych imprez. Pomijam kwestię, że chcecie tego za odpowiednik przeciętnego single malta... (co samo w sobie jest śmieszne)
Nie widzicie natomiast tego co naprawdę jest istotne - ale o czym lepiej w ogóle nie rozmawiać głośno...

Dobranoc Państwu



  PRZEJDŹ NA FORUM