Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem. Z jednej strony piszesz, "aby zwolnić tych ludzi z opłacania składek" a z drugiej jednak, aby je płacili - tyle, że w wysokości 1% od dochodu i to nie tylko własnego, ale także dzieci czy wnuków. Pomijam fakt, że rozporządzanie czyimiś finansami wydaje mi się dziwne, to jednak 145 zł jest wartością 1% od kwoty 14500 zł, czyli ok. 1208 zł miesięcznie, a średnia emerytura - wg danych GUS - wynosi 2179 zł brutto (1806 zł netto), więc w Twoim przypadku nic by się nie zmieniło, bo 1% od dochodu (netto) 12x1806zł=21672zł to 216.72zł, czyli o ponad 70zł więcej. Jedyna korzyść jaką ja widzę to byłaby w przypadku osób pobierających rocznie świadczenia niższe niż 14500zł (1208zł miesięcznie) czyli w praktyce najniższą emeryturę lub ciut wyższą od niej. Ale czy dużo jest takich krótkofalowców? Ja nie wiem? Więc może zamiast tak komplikować system lepiej byłoby w ogóle zwolnić osoby o najniższej emeryturze czy rencie z płacenia czegokolwiek? |