Zakłócenia w paśmie 40m – łowy na dużego lisa - Tytuł z artykułu BSK |
sq5ebm pisze: Ależ to sie zgadza. Tylko nadal nie ma odp rozporzadzania - moge sie mylic i juz jest. Poki nie ma,to nie ma wymogu. Takowy musi byc opisany w odp dokumencie, po polsku, promulgowany w odp. sposob. Nie pamietam juz,ale przy przetlumaczeniu juz chyba nie ma tego klopotu. Klopot istnial do momentu przetlumaczenia i braku polskich przepisow. URTiP to przyznalo. A co ciekawsze bajkopisarze opowiadali bzdury o wymogach RR ITU,kiedy ten nie byl nawet przetłumaczony na Polski. Wiele lat temu korespondowałem z URTiP nt. i sami przyznali,ze jest wada. Umowa podpisana,ale bez tłumaczenia, promulgowania albo bez odp aktu prawnego,krajowego. Zaraz po tych ogolnych txt masz rozdzial dla naszej sluzby i tam nie masz juz wymogu czasowego. Oczywiscie mozna uznac ogolne zasady. Nawet trzeba. Dla mnie to jasne,ale bajkopisarze podawali to jako prawde objawiona. Tak samo jak pewien koordynator UKF pisal,ze jest wyznaczony do tego przez URTiP,a URTiP nic o tym nie wiedzial. Po prostu dzentelmenska umowa i tyle. Ztcp przed tlumaczeniem następowal tu konflikt pomiedzy zasadą "Każdą ratyfikowaną umowę międzynarodową ogłasza się w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Z chwilą ogłoszenia staje się ona częścią krajowego porządku prawnego i jest ona bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowanie jest uzależnione od wydania ustawy" a koniecznoscia dostepnosci przepisow po polsku i ich promulgowania. Zauważ,ze tłumaczenie nastąpiło dopiero rok, rok+kawałek temu.Pierwsze od 100 lat. Wcześniej tłumaczeń nie było. Dokument nie był dostepny w żadnym dok. do tego przewidzianym. Był dostepny w siedziebie urzędu i tylko po ang. Zebys mnie zle nie zrozumial. Ja jestem za ich poszanowaniem. Powinno sie jedynie mówić wprost,ze to "na gębę" jest. Owszem tylko problem zaczyna się w momencie, gdy transmisja wychodzi po za granice państwa. I w tym momencie mimo braku regulacji krajowych już jesteśmy zobowiązani. Inna sprawa czy Polska podpisała konwencję telekomunikacyjną. Bo jeżeli tak, czy ze względu na brak dokumentów wdrożeniowych może "omijać" dokumenty wynikające z konwencji? I na koniec. Czy jest sens mieszać ludziom w główkach. Nie ma przepisów wdrożeniowych, to decydujemy się na samowolę czy przyjmujemy uregulowania międzynarodowe? Czy nie było by lepiej wydać (tylko przez kogo?) wyciąg z regulaminu w części dotyczącej służby radioamatorskiej. A jeżeli już mówimy o czasach poprzednich to były jakieś regulaminy z tym, że były one wydawane jako dokumenty organizacyjne (ale wtedy obowiązywał taki system prawny - prawo branżowe). |