Zakłócenia w paśmie 40m – łowy na dużego lisa - Tytuł z artykułu BSK
Ależ to sie zgadza. Tylko nadal nie ma odp rozporzadzania - moge sie mylic i juz jest. Poki nie ma,to nie ma wymogu.
Takowy musi byc opisany w odp dokumencie, po polsku, promulgowany w odp. sposob. Nie pamietam juz,ale przy przetlumaczeniu juz chyba nie ma tego klopotu. Klopot istnial do momentu przetlumaczenia i braku polskich przepisow. I tak - jesli uczyłeś młodych w sposób taki,że jest to prawda objawiona,a faktycznie nie było podstaw prawnych, to byłeś bajkopisarzem. Co do stosowania RR ITU i wady z brakiem tlumaczenia to URTiP to przyznalo. Chyba w okolicy 2004. A co ciekawsze bajkopisarze opowiadali bzdury o wymogach RR ITU,kiedy ten nie byl nawet przetłumaczony na Polski. Wiele lat temu korespondowałem z URTiP nt. i sami przyznali,ze jest wada. Umowa podpisana,ale bez tłumaczenia, promulgowania albo bez odp aktu prawnego,krajowego. Sprawa oparła sie wtedy o RPO,bo uniemożliwiono obywatelom stosowanie sie do ratyfikowanej umowy,gdyz nie mogli się z nią zapoznać. Btw Zaraz po tych ogolnych txt masz rozdzial dla naszej sluzby i tam nie masz juz wymogu czasowego. Oczywiscie mozna uznac ogolne zasady. Nawet trzeba. Dla mnie to jasne,ale bajkopisarze podawali to jako prawde objawiona. Tak sie nie powinno uczyć. Trzeba było uczuć mówiąc prawdę. Tak samo jak pewien koordynator UKF pisal,ze jest wyznaczony do tego przez URTiP,a URTiP nic o tym nie wiedzial. Po prostu dzentelmenska umowa i tyle. Ztcp przed tlumaczeniem następowal tu konflikt pomiedzy zasadą "Każdą ratyfikowaną umowę międzynarodową ogłasza się w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Z chwilą ogłoszenia staje się ona częścią krajowego porządku prawnego i jest ona bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowanie jest uzależnione od wydania ustawy" a koniecznoscia dostepnosci przepisow po polsku i ich promulgowania. Zauważ,ze tłumaczenie nastąpiło dopiero rok, rok+kawałek temu.Pierwsze od 100 lat. Wcześniej tłumaczeń nie było. Dokument nie był dostepny w żadnym dok. do tego przewidzianym. Był dostepny w siedziebie urzędu i tylko po ang. Zebys mnie zle nie zrozumial. Ja jestem za ich poszanowaniem. Powinno sie jedynie mówić wprost,ze to "na gębę" jest.


  PRZEJDŹ NA FORUM