QUEBEC a sprawa polska
W przypadku łączności międzynarodowych, ja jestem zdecydowanie zwolennikiem literowania zgodnie z ogólnie przyjętym standardem, literowanie NATO/ICAO jest obowiązkowe w służbie lotniczej, rekomendowane w amatorskiej. Gdzieś czytałem, że słowa są specjalnie tak dobrane, żeby można było rozróżnić w warunkach złej czytelności. Podobnie nadawanie cyfr, biorąc udział w kilku zawodach UKF pomimo bardzo skromnej instalacji (brak anteny kierunkowej) stosowałem również wymowę cyfr przyjętą w służbie lotniczej (tree zamiast three, niner zamiast nine) przy podawaniu numerów, wychodząc z założenia, że te zmiany są po to, żeby uniknąć wątpliwości i pomyłek, a i tak zdarzały się pomyłki przy odbiorze.

Mimo wszystko, wymowa czy zmiana słów przy literowaniu (na przykład Sugar Norway zamiast Sierra November) to jest nic w stosunku do tego, że bardzo często znaki są wypowiadane bardzo szybko, również w przypadku, jak ktoś podaje CQ. Miałem przypadki, w których znak musiał paść nawet 10 razy, żebym miał na kartce cały znak i dopiero wtedy ewentualnie mogłem zawołać i zrobić łączność. Rozumiem, że są ludzie, którzy z natury mówią bardzo szybko, ale wypowiedzieć znak powoli i wyraźnie, to chyba nie jest problem, a słuchającym ułatwi zrobienie łączności.


  PRZEJDŹ NA FORUM