składki przez internet |
"Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć? Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego: Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic. Piąty zapłacił złotówkę. Szósty zapłacił 3 złote. Siódmy zapłacił 7 zł. Ósmy zapłacił 12 zł. Dziewiąty zapłacił 18 zł. A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł. Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych - i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział: "Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych". Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych? Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic - ale co z resztą? Zaproponowali, by podzielić ja po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie! Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie: Piąty nie zapłacił nic. Szósty zapłacił 2 złote. Siódmy 5 zł. Ósmy 9 zł. Dziewiąty 14 zł. A Dziesiąty 49 zł. Zapłacili, wyszli z baru - i zaczęli liczyć: "Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 - oświadczył Szósty - ale on - rzekł wskazując na Dziesiątego - zarobił na tym 10 złotych!" "To prawda! - krzyknął Piąty. - Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej". "Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? - zawołał Siódmy. - Bogaci zabierają nam wszystko!". "Czekajcie! - zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. - My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!". I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego - do czego przyłączyła się reszta. Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pic sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie maja nawet na połowę. I dopiero zaczęli myśleć." |