Znaki
pytań kilka, do rasowego wilka
Zaskakuje mnie, że co człowiek to inna interpretacja pozwolenia radiowego. Znak to nie jest ani sprzęt, ani operator... ale ZESTAW.

Panie i panowie, jako w piśmie stoi urząd ZEZWOLIŁ MI (i tylko mi!) na UŻYWANIE (wcześniej było instalowanie i znam takich co w spółdzielni się powoływali na swój "papiurek z ożełkem") radiowych urządzeń w danej lokalizacji (umożliwiając czasową zmianę tej lokalizacji) i tym samym zobowiązał mnie ten urząd do przestrzegania przepisów służby radioamatorskiej (Prawo telekomunikacyjne). Pozwolenie owo jest ważne do daty i tyle. Posługując się TYM POZWOLENIEM mam posługiwać się ZNAKIEM WYWOŁAWCZYM. Czyli ten nierozerwalny KOMPLET, ZESTAW jakim jestem ja, urządzenia nadawczo-odbiorcze (od wtyczki zasilacza po "koreczek" na czubku anteny) ma się identyfikować w eterze właśnie w taki sposób.

W tym zestawie jest jeden element stały - ja. Nadaję się mi swego rodzaju "ksywa". Zaczynamy być "Giepeiksem" ale też i "Guciem", "Kufajką" (ha, autentyki, pozdrawiam!, to Oni pokazali mi radiostację, wiecie o kogo chodzi?), a nawet i... no bo się kojarzy, hi. Im ta stacja, ten KOMPLET bardziej się wysławi tym ta ksywa w środowisku silniejsza. Czytając to forum, mam wrażenie, że niektórzy do zestawu chcą jeszcze dołączyć internet i w nim robić fejm. Niestety. Fajnie, że w internetowych czasach mamy niepowtarzalne nicki, ale trzeba rozumieć, że poza eterem ten zlepek literek i cyferek nic nie znaczy i tak ma być przez ogólne prawo traktowany.

73 Łukasz SQ6GPX (ex.SQ1GPX)*

*-tłumaczenie dla opornych:
Pozdrawiam, Łukasz, operator radiostacji o znaku wywoławczym SQ6GPX. Poprzednie pozwolenie, którym się posługiwałem miało znak wywoławczy SQ1GPX. Tylko po to abyś mnie mógł na SR6W zawołać lub w logu znaleźć, ale przede wszystkim abyś wiedział, że to ja właśnie teraz nadaję a czy to jest Waldka antena, Józka zasilacz czy mieszkanie Kaśki - nie ma znaczenia. Jeżeli obejmuję nad tym kontrolę, wykorzystując pozwolenie to cały ten Zestaw staje się Stacją SQ6GPX która ma tylko jednego operatora. Łukasza. I tyle. Klub, czyli pozwolenie dla organizacji to zupełnie to samo, tylko tych operatorów jest więcej. W przypadku kiedy należę do klubu to jestem operatorem pozwolenia klubowego i nie posługuję się WOGÓLE znakiem ze swojego pozwolenia. To chyba jest jasne.
Kilka lat temu spotkałem kolegów pracujących na miejskim pikniku. Powiedziałem im, że lata nie trzymałem mikrofonu w ręku i czy udostępnią mi sprzęt na jedno QSO (akurat na 40m). Koledzy pozwolili i niemal odruchowo sprzęt stracił znak wywoławczy klubu i stał się na to jedno QSO SQ6GPX/3. Nawet tego nie uzgadnialiśmy.

To jest przecież tak proste i jasne, że nawet nie ma czego interpretować i mieć wątpliwości. To przecież podstawa tego czym się zajmujemy i nawet byliśmy egzaminowani. Ja nie pozwolę na obsługę i nadawanie komuś kto nie może się zidentyfikować w eterze. Świadectwo to tylko paszport do pozwolenia na obsługę. Czy może być jakiś powód dla którego komuś odmówiono pozwolenia? Może być i mogę być o tym nie poinformowany. Analogie do rejestracji samochodu są nieprawidłowe, to zupełnie inna sytuacja i praktyczna i prawna.

Dla forumowych filozofów, bo ich tu pełno, którzy nadal mają wątpliwości może być potrzebny wykład o materii ożywionej i nie ożywionej, coś może o podzielności jaźni a nawet reinkarnacji? Tylko błagam dajcie mi spokój, bo nie chce mi się rozmawiać o propagacji na płaskiej ziemi, bo nie mam doświadczenia i polegnę, hi.



  PRZEJDŹ NA FORUM