Filtr pasmowy Kokotova na 70cm
1. Duże dobroci są uzyskiwane przy trochę innym wykonaniu. Pudełka srebrzone z grzebieniami i gąbkami. Zresztą bez generatora szumu ani rusz.
2. Nie eksploduje. Takie filtry w stopniu końcowym nadajnika były opisane w którymś funk (-amateur lub -technik). Faktem jest, że trymery były klasy hifi. Chyba coś podobnego było opisane w ruskim radiu ale tam były linie długie powyginane ze srebrzanki i umieszczone na wyspach nad stroną z foli miedzianej.
4. Tego typu filtry idzie spokojnie pomierzyć na wobuloskopach stosowanych w laboratoriach telewizyjnych. Te lepsze chodziły od 50 do 800 MHz. Ale też im się zdarzało, że dół chodził od 1 MHZ (zerowy punkt zdudnień) z tym, że pomiary luzem a w układzie to dwie różne sprawy. Tu takie info. W czasie pomiarów na woblerze też wychodziły bardzo dobre wyniki ale to była wina sond pomiarowych co można było poznać po zmianie poziomów z generatora.
5. Tylko czy trzeba konstruować maszynę parową aby pozbyć się komara? Może kolega kupi sobie jakiegoś SDR w postaci wtyku usb. Koszt poniżej 100 zł lub pożyczy od kolegi i już po kilku minutach pomiarów będzie widział kto mu rozrabia. Chyba, że inne cele.


  PRZEJDŹ NA FORUM