Daleko z anteną od głowy :) Jak handy to tylko QRP. |
SP8TZ pisze: Podbijam temat. _________________ Jesteście gotowi ??? !!! W samą porę, chyba te jesienne propagacje to jakiś klimat na takie rozmowy Mój nieodżałowanej pamięci Dziadek wyjaśniał mi działanie radia detektorowego na diodzie i działanie takich rzeczy. Ten eksperyment z 1 strony postu, po prostu i aż wzbudza prąd elektryczny. Wzbudza, bo to dipol. Ciekawe co by się stało, gdyby odciąć tej żarówce jedną nóżkę... pewnie nie wpadałaby w rezonans. Albo wpadałaby znacznie mniej i "odbierane" volty byłyby zauważalnie mniejsze. I tutaj dochodzimy do bardzo zagmatwanego zagadnienia, czyli w ogóle natury fal radiowych / pola elektromagnetycznego i rezonansu. Tak jak jedna antena w wykonaniu na pasma 2/70 może być głucha na pasmo 6 metrów albo 23 centymetry, tak inna... dzięki odpowiednim przeciwwagom i magicznym cewkom, nagle będzie te dodatkowe trzecie pasmo nie tylko odbierała ale i nadawała. Wnioskując dalej - nasze komórki i ciało przewodzą prąd, człowiek też może być anteną. Ale czy nasze komórki i ciało wpadają za każdym razem zawsze w rezonans...? Chyba nie. To jednak znów zagmatwia zagadnienie, czyli oznacza, że jedne częstotliwości mogą byĽć mniej złe, drugie bardziej złe. Ale... Kwadrat szkodliwości maleje wraz ze wzrostem odległości ,) Dmucha się w życiu na zimne. Zapina się pasy, kierownicę roweru trzyma obydwoma rękami, nie miesza paracetamolu z wódką... nie głaszcze się na powitanie nieznajomego psa po głowie, nie siada się na antenie gdy kolega nadaje 500 dozwolonymi watami... Nie wkłada się anteny do buzi przy nadawaniu... Wszystkie takie fakty dają wiele do zrozumienia - radio, tak samo jak i telefon GSM to nie jest całkowicie nieszkodliwa zabawka, ale w normalnym użytkowaniu powinnny być bezpieczne Na 432 MHz żaróweczka potrafi świecić przy podłączonej jednej nóżce. Drugą stanowi pojemność rozproszenia. |