Jak umrę....na wesoło
Ja "siedzę " w radiokomunikacji juz ponad 2/3 swego zycia. Dla mojej żony radio jest to "moja kochanka" i konkurencja dla Niej.Poza tym zawsze są sprawy ważne i wazniejsze. wazna jest rodzina , praca i dom. Potem jest radio i inne. Dlatego pracuję na starych gratach z piątej lub nawet szóstej nie tylko z drugiej ręki. tylko dzięki temu że jestem radiowcem starej daty a wtedy inaczej tego "fachu" uczono potrafie naprawic takie złomy i jakos jeszcze mi służą.Ze swego doświadczenia wiem że facet w domu powinien mieć JEDNO co stabilizuje dom i daje poczucie bezpieczeństwa ( względne). To są LEWE PIENIĄDZE schowane w tajemnicy przed żoną i wszystkimi. Jak wiecie na "normalnym " koncie ile byscie nie włozyli to baby rozpier* do cna. Ja połapałem sie w tym że szanowne panie maja manie kupowania nie tylko butów ale np. organizowania kolacji w pracy na nocnych dyżurach lub innych fanaberii typu rozpieszczanie dzieci sióstr i braci. Potem nie mają co na siebie włożyć. Nie tylko dotyczy to moich najbliższych. Co drugie stadło w Polsce ma takie "problemy". To niestety brutalna prawda. Facet musi być samodzielny a nie siedzieć z dupą "u żony" na tak zwanym "wspólnym" kącie. Te sprawy trzeba rozdzielić.


  PRZEJDŹ NA FORUM