Jak umrę....na wesoło
No to i ja swoje piec groszy w tym temacie dodaje...
Na poczatku moja slubna wtajemniczalem gdzie jade co kupuje i za ile. Jak zrozumialem ze to tylko klopoty to zona wie tylko o co zapyta lub o czym ja chce jej powiedziec ze kupilem ale juz nie koniecznie za ile.Fajne jest jeszcze to jak jechalem do kolegow cos kupowac (i nie istotne ze ktos ma 23 czy 63 lata) to zawsze bylo takie POROZUMIENIE (jak wejdzie z kawa to tylko nie o pieniadzach).Jak ktorys z kolegow ze slaska zdaje sie powiedzial ile dal za jakies tranzystory mocy do radia to jego zona stawiajac obiad jemu na talerzu podala wlasnie te tranzystoy.No ale to skrajnosci.Fajnie jest tylko wtedy kiedy oboje maja tyle kasy ze zona ma te 23 pary butow i pelna szafe juz niemodnych ciuchow a my mamy na kazde pasmo osobne radio i osobna antene...ale to utopija.A zycie toczy sie dalej.


  PRZEJD NA FORUM