Antena COMET CHA250 (Kopia mobilna do około 50W)
Witam pasjonatów CHA 250.
Z transformatorem CHA przeszedłem ponad półroczną drogę. Od początku był dla mnie ważny i wzbudzał dużo emocji.
Motywowały mnie inni podobni użytkownicy tego wynalazku, na krytykantów w ogóle nie zwracałem uwagi.
Pracuję raczej w FT8 i po zaliczeniu kilku dalekich krajów na fonii jednak odhumanizowany FT8 to moja pasja.
Ale do rzeczy, trochę wstępu.
Walczyłem z tym czy pisać ten post, czy nie. Jako krótkofalowiec powinienem dzielić się pozytywną wiedzą z innym
tak jak to określa etyka, jako człowiek nie chciałem sobie szarpać nerwów za sprawą ludzi nieszczęśliwych, którzy swoje ujście
wartości określa tylko krytyka, ubliżanie i demotywowanie innych. Co wygrało widać.
CHA i LW to taka sobie antenka dla zabawy. CHA i śrubowa 20m spirala coś tam wprowadza nowego i innego. Sygnały były podobne, ale stare mankamenty dale dawały się we znaki. Transformator grzał się w szybkim tempie, silikon na prototypach płynął po maszcie. O zachowaniu radia nie wspominam, ponieważ zachowywało się ono jak pijany góral nizinny we mgle.
Coś nie dawało mi rzucić w kąt tego kawałka drutu i pierścieni. Nadawanie było jako tako na 100 W w krótkim czasie, ale odsłuch tragedia.
W porównaniu z pętlą na 20m, czy raczej moim wężem, którego nie ma podobnego na świecie antena z trafo CHA była półgłucha.
W głowie siedziało mi marzenie konstrukcji anten z dużymi aluminiowymi cewkami, takimi po 20-40 cm średnicy z rurek lub prętów
5 mm.
Kiedy kolega przywiózł mi w prezencie odcinki drutów aluminiowych, dalej tych pomysłów nie mogłem utrzymać na wodzy.
Wykonałem intuicyjnie antenę 1/4 fali z zamysłem na 40 m. Około 8 m drutu, wydłużające dwie cewki i trzecia strojeniowa oraz 2m promiennika aluminiowego.
Wszystko na szybko ot tak jak podpowiadała intuicja. Praca przez 24 godziny na samym CHA i pomiary okazały się ok, więc do garażu spraj w dłonie i pomalowałem na brąz aby jej badziewiasty wygląd nie rzucał się w oczy na osiedlu. Po ponownym zamontowaniu pomiary okazały się jeszcze lepsze. Idąc dalej próby potoczyły się po trzech tygodniach do dnia wczorajszego: LW 20,5 m 45 stopni w dół plus omawiana antena 90 stopni w górę i na dodatek 30 m linki ręcznikowej z Biedronki nawiniętej w spiralę na odcinku 80 cm średnica 2 cm pod katem 45 stopni. Wszystko to równolegle pod uziemioną, z dwoma przeciwwagami 0.6 mm CHA.
Napiszę tak: Transformator przestał się grzać, parametry dostrojenia na TRX stoją przez cały dzień, łączności lecą jedna za drugą od 160 m do 6m do 100 W ciągłej pracy. Pierwszy raz zaliczyłem Japonię na 20m -06 -09. Wczoraj leciałem na 15 W w pasmie 160, 80, 60, 40 i 30 m łączności z cała Europą i słyszalne stacje z USA. Stany, Brazylia, Japonia, Australia piękny odsłuch. Sygnał z Australii co prawda przyleciał ale łączności nie zaliczyłem podwójnie.
Mówimy tu o prototypie, o kombinacji, która w rezultacie otwiera drogę do dalszych prac i prób.
Osobiście jestem pod wrażeniem tego do czego doszedłem przez te pół roku. Teraz na spokojnie mogę zacząć realizować przygotowania do konkretnego wykonania jak to nazwać? Zestawu CHA? Motaniny?
Podsumowanie i wniosek: Transformator CHA 250 uwielbia indukcję, uwielbia odbiór mocy, bez tego staje się męczennikiem.
Takie to moi drodzy są doświadczenia balkonowego krótkofalowca na dzień dzisiejszy.
Na dalsze rozmowy, doświadczenia zapraszam do Grupy FB. Tam bez jakichkolwiek zahamowań, krytyki i nieetycznego, krytykanckiego
podejścia do spraw krótkofalarskich można realizować i wchodzić na pozytywną drogę pasji krótkofalarskiej z CHA 250.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla wielbicieli CHA 250.
Adam HF7ST

https://www.facebook.com/groups/2084587148538121/

Im dłużej karmim w sobie jakie uczucie, przekonanie, pojęcie, tym ciężej się z nim rozstać
i długo człowiek oczywistości nawet się opiera, z prawdą walczy, fałszem żyć woli,
niż wyrzec się tego, co już część jego istoty stanowi.
Józef Ignacy Kraszewski


  PRZEJDŹ NA FORUM