Zmierzch organizacji krótkofalarskich, jakie znamy
A może powrót do źródeł?
    SP5SAi pisze:



    Nikomu niczego nie zarzucam, tak tylko chce pokazać na przykładach z mojego drugiego hobby, że to państwo jeszcze istnieje nie teoretycznie.


Andrzej,

myślę, że tak drastycznych przypadków u nas nie było, ale i pieniądze mniejsze.

Ponadto u nas każdorazowo władze Związku pisały do organów "że przecież nic się nie stało, Związek nie poniósł straty"

Tak było w przypadku Kudowy (kilkadziesiąt tysięcy w plecy) i prawie tak samo było w przypadku SP2JNK. Najpierw sprawa poszła do prokuratury, a potem wszyscy się modlili, żeby tylko prokurator nie grzebał zbyt głęboko. A wystarczyło, żeby prokurator na rozprawie zapytał księgową czy sama odkryła sfałszowane faktury czy ktoś powiedział jej czego szukać pośród kilkuset dokumentów.
Myślę, że dwa razy by się zastanowiła nad odpowiedzią i przed sądem bałaby się mówić nieprawdę.

A skoro pokrzywdzony twierdzi, że nic się nie stało to Państwo nic nie może. Czyli jednak jest teoretyczne

Sprawa SP2JNK skończyła się grzywną w wysokości chyba 3000 zł i zakazem pełnienia funkcji w OPP przez trzy lata.
Pomimo naszych zaleceń Prezes schował wyrok głęboko na serwerze PZK zamiast ogłosić go na portalu NGO. Nawet odebranie Odznaki Honorowej PZK było blokowane i udało się to dopiero w tym roku.

Zobacz jaki cyrk jest z likwidacją nieistniejącego Oddziału 49 w Toruniu. Podobno nie istnieje od kilkunastu lat, a ciągle pojawiają się nowe przeszkody w likwidacji.
Ciekawe po co komu nieistniejący oddział? Teraz może po nic, ale kto wie czy w przyszłości nie przyda się. Klasyczny przypadek jak firma-słup

Niestety, ale naczelną zasadą we władzach PZK jest OMERTA. Bardzo to przypomina zupełnie inną organizację.
Aktualnie dzieje się coś connajmniej niepokojącego i panuje cisza. Prezes zwołuje telefonicznie nagłe wieczorne, telekonferencyjne posiedzenie Prezydium ZG plus dwie osoby, ale wbrew Statutowi zapomina o GKR.
Z tego posiedzenia ogłasza się komunikat, ktory jest conajmniej dwuznaczny, ale można się z niego domyślić dwóch spraw.
Pierwsza jest taka, że dwie instytucje czyli Organ Nadzoru i Urzad Skarbowy wysyłały do PZK pisma, których w Warszawie, przez długi czas, nikt nie odebrał i wróciły do nadawców.
Chyba ktoś się wkurzył bo dochodzą mnie wieści, że podobno urząd skarbowy zarządził kontrolę Związku. Podobno bo uczestnicy posiedzenia wiedzą, ale milczą.
Jeżeli prawdą jest, że US zarządził kontrolę, na dodatek zahaczającą głęboko o poprzednie lata to niepowiadomienie o tym członków Związku i GKR jest megaskandalem w historii Związku, który powinien skończyc się tylko w jeden sosób.
A druga sprawa to dosyć enigmatyczne stwierdzenie, że jednak Prezydium myśli o Zjeździe nasuwa mi to skojarzenie nie z Titaniciem, ale z Concordią i jej kapitanem.
Prezydium dalej kombinuje pomimo, że nie ma legalnego sposobu wyboru GKR na Zjeździe Nadzwyczajnym. Prerobiliśmy to już w kwietniu.
Jest tylko jeden sposób czyli skrócenie kadencji zarówno władz jak i GKR. I tego dotyczył wniosek GKR do ZG z 30 czerwca, który został wyrzucony do kosza.
Każdy inny sposób skończy się zaskarżeniem uchwał NKZD do sądu.


  PRZEJDŹ NA FORUM