Zmierzch organizacji krótkofalarskich, jakie znamy
A może powrót do źródeł?
Cześć.
Jako były członek Aeroklubu Polskiego od lat 70-tych, coś takiego z kolegami przeszliśmy. Najpierw zginęła dokumentacja finansowa Zarządu Głównego AP, a po trzech latach jak już wszyscy myśleli, że idzie ku dobremu w TV usłyszeliśmy:

    cytat pisze:

    Przez ostatnie trzy lata księgowa AP regularnie okradała swojego pracodawcę, łącznie na kwotę ponad miliona złotych.
    Jak ustalili funkcjonariusze, pracownica cyklicznie przelewała pieniądze z konta firmowego na swoje. Proceder ten został jednak ujawniony i kilka dni temu księgowa została zatrzymana przez policję. 36-letnia Katarzyna S. przyznała się do winy i teraz grozi jej do 10 lat więzienia.
    Aktualnie prowadzone jest dochodzenie, które ma wyjaśnić przebieg przestępstwa i fakt, dlaczego przez tak długi czas nikt niczego nie zauważył. Wszystko wskazuje na to, że kobieta po prostu nie wykazywała w sprawozdaniach finansowych pieniędzy przelanych na swoje konto, a pracodawca jej ufał i nie sprawdzał dokumentacji.


Prezes Aeroklubu oczywiście tłumaczył się tak:

    cytat pisze:

    Nie mam sobie nic do zarzucenia, składam zażalenie na bezprawne zatrzymanie - mówił w piątek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes Aeroklubu Polskiego.


Inna księgowa:
    cytat pisze:

    Rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat – taki wyrok w pilskim sądzie usłyszała Dorota W., była księgowa Pilskiego Aeroklubu. Kobieta dobrowolnie poddała się karze. Przed sądem przyznała się do przywłaszczenia ponad 30 tys. złotych. Teraz zgodnie z wyrokiem sądu, który zobowiązał ją do naprawienia szkody, będzie musiała je zwrócić. Ma na to pięć lat.



Nikomu niczego nie zarzucam, tak tylko chce pokazać na przykładach z mojego drugiego hobby, że to państwo jeszcze istnieje nie teoretycznie.


  PRZEJDŹ NA FORUM