Z życia PZK.
    JulianTuwim pisze:


    Czarni, chytrzy, brodaci,
    Z obłąkanymi oczyma,
    W których jest wieczny lęk,
    W których jest wieków spuścizna,
    Ludzie,
    Którzy nie wiedzą, co znaczy ojczyzna,
    Bo żyją wszędy,
    Tragiczni, nerwowi ludzie,
    Przybłędy.

    Szwargocą, wiecznie szwargocą
    Wymachując długimi rękoma,
    Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy
    I uśmiechają się chytrze,
    Tajnie posiedli najskrytsze
    Z miliarda czarnych, pokracznych literek
    Ci chorzy obłąkańcy,
    Wybrany Ród człowieczy!
    Pomazańcy!

    Pogładzą mokre brody
    I znowu radzą, radzą...
    - Tego na bok odprowadzą,
    Tego wołają na stronę,
    Trzęsą się... oczy strwożone
    Rzucą szybko przed siebie,
    Czy ktoś nie słyszy...

    Wieki wyryły im na twarzach
    Bolesny grymas cierpienia,
    Bo noszą w duszy wspomnienia
    O murach Jerozolimy,
    O jakimś czarnym pogrzebie,
    O rykach na cmentarzach...

    ...Jakaś szatańska Msza,
    Jakieś ukryte zbrodnie
    (...pod oknami... w piątki... przechodnie...
    Goje... zajrzą do okien... Sza! Sza-a-a!)

Trwa pranie mózgów, mające na celu ogłupienie czytających.
Ogłupiałych czytających jest kilku/nastu, i więcej nie przybywa.
Wątek, podlewany zgorzkniałym paliwem grupy mądrych "inaczej" choć może ciągnąc się w nieskończoność, niczego nie zmieni w naszej rzeczywistości.
PZK przetrwa, mimo usilnych starań fałszywych "naprawczych".
Tego wszystkim życzę...


  PRZEJDŹ NA FORUM