Z życia PZK.
To już się zaczyna robić nudne, jak równoległy wątek o sb-kach. Wyrosłem w PZK,licencja swl z 1966r i ze trzy lata prac bosmańskich. Po latach stwierdziłem po co mi karty qsl, a pilnie odpisywałem i wysyłałem.Teraz, od roku jestem dalej członkiem PZK, za dwie dychy. Osiem lat od znajomego mi osobiście Czecha szła karta qsl,a kolejna była przedarta na pół krzywo i udało mi się ją sprawdzić i odpisać.
Słyszę jęki,a nie słyszę propozycji, konkretów,jak zmienić nasz PZK.
Bujajcie się w obłokach a ja sobie włączę radio,od czasu do czasu i zrobię parę qso na 70-tce,czy na 23cm
Pozdrawiam,
Adam.


  PRZEJDŹ NA FORUM