SP1AP pisze:

Marcin, jak Ty mało wiesz o współczesnej młodzieży, współczuję. Jak takiemu rodzic każe ubrać koszulę za 30 PLN, to się krzywi jakby zjadł cytrynę, skarpety za 15 PLN para to nie dla niego. Za dragi płacą wyśrubowane przez dealerów ceny, a na kieszonkowe od rodziców w wysokości 300 PLN to się śmiertelnie obrażają, bo 500 to jest dla nich ewidentne minimum!
Ja na całe moje szczęście wychowałem obu synów w latach wcześniejszych i mnie już dziś ten problem nie dotyczy, ale obserwując otoczenie odnoszę wrażenie, że obecnie cały świat stanął na głowie i może to nawet prawda.
Żadnego szacunku dla starszych osób, a gdyby taka starsza osoba chciała któremuś zwrócić uwagę za wulgarne zachowanie na ulicy, to musi się liczyć z tym, że może być wdeptana w chodnik.
Dlatego mój pogląd na potrzeby młodych jest taki, jaki myśmy mieli za młodu: "Chcesz mieć, to idź sobie zarób!" i się szło, do wykopków ziemniaków, do skopania komuś ogródka, do zbierania płodów runa leśnego(grzyby, jagody), a później na czyjąś budowę domu, garażu itp. Szło się też zbierać po krzakach i podwórkach butelki i słoiki na sprzedaż, złom i inne skupowane rzeczy. I mieliśmy na swoje potrzeby swój grosz, kieszonkowe był nam nieznane.
A dzisiaj idąc ulicą widzę młodzież maszerującą do szkoły, a każdy z nich ze smartfonem wielkości cegły w łapce i cały czas przy uchu. Czy to jest widok jakiego byśmy oczekiwali w przeszłości?
Jeżeli więc taki młodzik umie z rodziców wydusić kilkaset złotych na smartfona, to nie umie zdobyć kilkadziesiąt złotych na głupi kabel zasilający do radia?
Daruj Marcin, ale dla mnie to paranoja!