No i ucięli mi antenę panowie ze spółdzielni
Fajna była. Kupiona u SP1BKS FD4. Wisiała z mojego balkonu do drzewa i do rynny na drugim bloku. Dość wysoko - na tyle że nikt jej nie mógł dostać. Od czwartku wieczora wisiała do dziś. Dziś ucięta. Po 20 cm drutu od baluna zostało i balun. Reszty nie ma.
Mój etap wieszania anteny za zgodą spółdzielni utknął na tym że przez telefon usłyszałem od pani że na dachu to absolutnie nic ale na balkonie mogę wieszać. Resztę miał mi powiedzieć pan kierownik który miał do mnie oddzwonić jak będzie miał czas czego nie zrobił a i ja się do niego nie dodzwoniłem.
Zastanawiam się czy na policję kradzieży nie zgłosić. Jutro jestem w delegacji więc się nie pojawię w spółdzielni mogę tylko zadzwonić. Tylko co dalej?


  PRZEJDŹ NA FORUM