QRO w zawodach krajowych
Wstyd!
PETYCJA

Będąc przejazdem w pobliżu słynnej stacji SP5OJCIEC postanowiłem zajechać na chwilę w odwiedziny. Przywitał mnie Marcin, informując, że Ojciec pracuje w zawodach. Nieco się zdziwiłem, gdyż był środek tygodnia, ale ponieważ zgodził się mnie na krótko przyjąć, więc nie pytałem o szczegóły. Po wymianie uprzejmości rozmowa natychmiast zeszła na temat zawodów. Ojciec zaczął narzekać:

- Należy coś z tym zrobić. Tak dalej być nie może. Tak się nie da żyć. Ciągle zawody, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Bez przerwy praca na pasmach przez cały tydzień, w dzień i w nocy, w zawodach, a jak nie w zawodach to coś próbują, dopracowują, sprawdzają siłę sygnałów na skimmerach i ciągle za mało. Normalnego qso nie można przeprowadzić. Cały tydzień na okrągło, a gdzie sen, gdzie praca, gdzie życie rodzinne? A ci zawodnicy? To banda głupców. To bydło jest. Nie zważają na nic, niczego nie respektują, nie szanują nikogo, walą kilowatami większymi niż ja. Po trupach do celu. Ciągle nadają, do tego stopnia, że nie mają czasu słuchać. Nic tylko „sikiu contest”. To paranoja jakaś jest.
- Chyba nie jest tak źle?
- Nie jest źle? Na pasmach cały tydzień, w dzień, w nocy, taki ścisk, że nie ma gdzie przysłowiowej szpilki wcisnąć. Zawodnicy pracują gdzie chcą, fonią na telegrafii, telegrafią na fonii.
- Chyba telegrafią w wycinkach fonicznych.
- Tak, tak, to miałem na myśli, sam już nie wiem co mówię. Progres, progres, to jest najważniejsze. Ostatnio musiałem postawić dodatkowego stackera na WARCe na stumetrowej kracie, gdyż przegrywałem na skimmerach o 3dB z tym Ukraińcem, ale teraz ja mu pokażę, już go przewyższam.
- Ale przecież w zawodach na WARC-ach nie pracuje się.
- Nie? Faktycznie, ale wiesz, muszę być gotowy, bo jak to bydło zacznie tam robić qso w zawodach to nie mogę przecież tracić punktów. My tu gadu gadu, ale nie masz jakiegoś energetyka, ja tu piątą dobę bez zmrużenia oka w zawodach pracuję.
- W zawodach? Przecież dzisiaj jest środa, zawody skończyły się w niedzielę.
- Naprawdę? Trochę się dziwiłem, że już dwie doby wołam CQ TEST i nikt mi nie odpowiada, ale myślałem, że zorza i całkowita padaka w propagacji. Ale to nic, muszę trzymać częstotliwość do weekendu, do następnych zawodów, bo taki ścisk, że jak mnie stąd wysiudają to już nie znajdę wolnego miejsca i powiedzą, że się rozpycham.

Mówiąc to coraz bardziej nerwowo zerkał na jeden z monitorów.

- Musimy kończyć, ten Ruski na Live Scores mnie dogania, nie mogę dać mu się wyprzedzić.

Jaki Ruski? Jaki Live Scores? Przecież zawody dawno się skończyły. Na pożegnanie wspomniałem jeszcze o inicjatywie wystosowania petycji do organizatorów wszystkich zawodów celem zaniechania ich przeprowadzania dla przywrócenia porządku na pasmach. Bardzo się do tego pomysłu zapalił.
- Tak, tak, koniecznie. Należy z tym walczyć. Podpiszę, na pewno podpiszę, trzeba coś z tym zrobić, trzeba coś z tym zrobić, tak się nie da żyć ...
Dalsze słowa zagłuszył już pomruk transformatorów we wzmacniaczach w takt kluczowania, cq test, cq test ...

Całą drogę powrotną rozmyślałem, czy ja też już jestem w takim stanie? Ile mi jeszcze brakuje? Bezwzględnie należy z tym walczyć. Natychmiast odszukałem w internecie stronę petycji i z przyjemnością złożyłem podpis. W długiej liście podpisów, kilkanaście pozycji wyżej zauważyłem znak SP5OJCIEC.

Piątek, zbliża się północ. Odruchowo włączyłem stację. Z głośnika popłynęło urzekające CQ TEST.
Pomyślałem, jak dobrze, że całą tą petycję można o kant ... . Przekręciłem gałką i usłyszałem CQ TEST SP5OJCIEC. Jednak dotrwał, utrzymał częstotliwość ... Po dwóch dobach z ulgą zdjąłem słuchawki i z zadowoleniem spojrzałem do logu. Ponad 4 tysiące qso. Uff, ponownie udało się. Zanim zasnąłem, zerknąłem jeszcze w kalendarz – kiedy następne?


Boguś sp7ivo
*opublikowane za zgodą i wiedzą Marcina SP5XMI, twórcy "znaku towarowego" SP5OJCIEC


  PRZEJDŹ NA FORUM