Budowa skrzynki antenowej
    SP1AP pisze:

      sp5iou pisze:

      Możesz wyrwać szczypcami co drugą płytkę w kondensatorach i będzie OK.




    Teoretycznie Marcin, tylko teoretycznie, bo w pozostałej części płytek nadal będzie mała odległość między płytkami rotora i statora.
    Rozrysuj sobie takie płytki na papierze i usuń co drugą z rotora i co drugą ze statora, a zdziwisz się, że nadal parami płytek jest między nimi
    tak samo mała odległość. pan zielony Zmniejszysz tylko pojemność kondziołka! bardzo szczęśliwy

    PS: Do dziś nie wiem, skąd się wzięła taka teoria, tylko teoria!cool
    Bo żeby to zadziałało, to by trzeba wyrwać wszystkie płytki i umieścić ponownie z większymi odstępami, bo płytki w kondensatorach są umieszczane
    naprzemiennie, raz rotor, raz stator, raz rotor, raz stator itd. pomysł



Mój pierwszy nadajnik lampowy - 800V anodowe właśnie miał pierwszy kondensator z przerzedzonymi płytkami.
Tylko że rwać trzeba i stator i rotor. Nie pamiętam dokładnie. Robiłem to 43 lata temu. Być może jakoś się dawało przesunąć rotor względem statora. Dużo kolegów stosowało ten patent, jak się nie dało zdobyć czegoś bardziej nadawczego. Tx musiał mieć moc wyjściową ponad 100W, bo to klasa C (CW) i prąd anodowy był 250mA. (2x G807 w PA).
To praktyka z którejś z kultowych książek. Przerabiało się kondensator bodajże od radia Pionier, ale można było i inne.




  PRZEJDŹ NA FORUM