Z życia PZK. |
koledzy, jak mówią j...o i po co drążyć. Okazmy miłosierdzie i nie kopmy Andrzeja. Jemu i tak już nic nie pomoże. Po prostu zgorzkniały frustrat, wybrany przypadkowo na Prezesa SPDXC, pewnie nienawidzący swojej pracy i nie potrafiący zrozumieć, że ktoś pracując w urzędzie może kochać to co robi i uważać, że pracodawca jest ok i dba o pracownika także w interesie miasta. W zamian za to Miasto ma mnie do dyspozycji o dowolnej porze dnia i nocy i dopóki wykonuję swoje obowiązki to nikt nie będzie sobie zawracał głowy czy napiszę jednego czy dwa prywatne maile w tzw. godzinach służbowych. Raczej teraz zastanawiają się czy dofinansować mi i w jakiej wysokości rozpoczęcie studiów prawniczych. |