Z życia PZK.
Z czym macie problem?
Zapewne nie opublikowano, ponieważ GKR miał jakiś problem z normalnym (dotychczas stosowanym) przekazaniem materiałów do publikacji do sekretariatu.
Zamiast użyć w miare dobrze opanowanej technologi poczty elektronicznej (tzw "e-mail") z niewiadomych przyczyn użyto metody bezpośredniej - czyli przekazano materiały jednemu z członków Prezydium.
No i narodził się problem. Przede wszystkim problem formalny - czy członek innego organu PZK może być użyty do przekazania materiałów do sekretariatu. Oczywiście rozumiem, że na zasadach "ogólnokoleżeńskich" może.
Problem w tym, że przekazano mu te materiały jako materiały "dla prezydium" - i on je jako "członek prezydium" pokwitował.
Gdyby je dostarczył do sekretariatu, to pozbawiłby Prezydium należnej im kopii dokumentów organizacyjnych.
(no chyba, że dostał drugą kopię - ale o tym nic nie wiem)
Dokumenty w Sekretariacie miały się znaleźć z dwóch powodów - po pierwsze po to, by je opublikować. Po drugie po to, by Sekretariat, zgodnie z widzimisię GKRu przygotował kolejny wniosek o zwołanie zjazdu.
Ja nie wiem czy i kiedy te dokumenty (by człowiek) dotarły do sekretariatu. Dziwi mnie jednak, że GKR postanowił ominąć prostą i skuteczną metodę komunikacji jaką jest email.

Generalnie mnie cieszy postępowanie (czy raczej decyzja) Marka UAR, bo rzucanie bezpodstawnych oskarżeń (sfałszowanie RZiS)i brak jakiejkolwiek racjonalnej próby usprawiedliwienia swoich słów - a następnie ukrycie się za pojęciem "brak dostępu do internetu" w mojej opinii powinno wykluczać kogoś z funkcjonowaniu w Stowarzyszeniu. Cieszy mnie również to, że tak złożonego oświadczenia woli nie da się odwołać prostym "nie o to mi chodziło"

mrn



  PRZEJDŹ NA FORUM