Łączność, Radio - Młodych to mało interesuje…
Chcę się podzielić spostrzeżeniami i refleksją. 22 lata już uczę w technikum ( Poznań, Turek ) przeróżnych przedmiotów zawodowych z grupy elektrycznych, elektronicznych, telekomunikacyjnych. Im dalej wstecz, tym było lepiej. Telekomunikacja, łączność, radio przyciągały uwagę uczniów. Śledzili tok lekcji, uczestniczyli aktywnie w eksperymentach, naprawiali, psuli, lub budowali coś w domu i dzielili się tym na lekcji. Zajęcia dodatkowe takie jak kółko elektroniczne, prezentacja pracy radiostacji, zaproszenie do klubu KF na zapoznanie z radiem - miały powodzenie, czasem nawet ktoś wchodził w temat, pozostawał (na dłużej lub krócej). W ostatnich latach jest systematyczny regres. Analfabetyzm techniczny wtórny. Smartfon z szybkim Internetem daje skrót do wszystkiego. Pozornie daje łączność absolutną i globalną. W kieszeni u każdego. Inne środki i systemy, mniej multimedialne, trudniejsze, wymagające przygotowania, myślenia, nauki - są niemal na straconej pozycji. LAMERSKIE i OBCIACHOWE.
Konkrety: w klasie mundurowej teleinformatycznej budujemy sieć telefoniczną opartą na aparatach tel. centrali, liniach, ewentualnie wariant polowy w terenie. Uczniowie nie mają nawet ochoty sprawdzić czy to działa, wykonywać zadań typu zaprogramowanie centrali, testowanie połączeń, ewentualnie zabawy z łącznością, przekazywanie zaszyfrowanych wiadomości etc. A nie możemy przez telefon ? (w rozumieniu – komórka) Jednostki może by i coś spróbowały, ale większość ich demotywuje. Gra terenowa z GPS, podchody z radiotelefonami. Nie chcą, pytają po co ? Mają aplikacje w smartfonach. Budowa odbiornika radiowego z elementów – to działa, uczy zasad, ale po co ? Mamy radio internetowe. Ćwiczenia z kamerami, transmisja audio-video, wprowadzenie do monitoringu, dozoru elektronicznego – mamy to w smart fonach, komunikatory, aplikacje. Pokaz radiostacji, QSO międzynarodowe w językach, bądź krajowe – po co to ? A Pan tak cały czas z nimi rozmawia ? Ale po co ? CB-radio - wyrażają opinię, że to już przeżytek, Tato miał w samochodzie, ale używa Janosika... Może popełniam błędy pedagogiczne, jestem wypalony zawodowo, tak zapewne jest. Ale uczniowie, młodzież też się zmienili. Współczuję im. Przymknęli sobie horyzonty. Wieszczę kolejne chude lata dla naszego hobby, jeśli idzie o młody narybek.
de SP3SLU


  PRZEJDŹ NA FORUM