Zawody IARU VHF R1 2018 Contest
Zawody IARU VHF 2018
Tak postawione pytanie sprowadza się do czysto akademickiej dyskusji. Jedni lubują się w słuchaniu godzinami szumu z nadzieja wyłowienia jakiegoś sygnału, inni uwielbiają pile-up i spadek rate'u poniżej np. 100qso/godz jest sygnałem do zmiany pasma, gdyż "nie idzie". Zawody, czy to na KF-ie, czy UKF-ie mają swoją specyfikę i naprawdę trudno je porównywać. Nawet w obrębie KF-u można wskazać zawody łatwiejsze i trudniejsze. Wydaje mi się, że na ukf-ie większe znaczenie ma sprzęt i lokalizacja niż sam operator. Nie ma mnożników, należy "robić" wszystko co się słyszy, odpada dylemat, czy lepiej czekać w kolejce do unikatowego mnożnika, czy w tym czasie zaliczyć kilkadziesiąt innych qso. Takich niuansów można pewnie wskazać wiele.
    SQ6NDM pisze:

    Czy UKF trudniejszy? Tak i to bardziej niż KF. I nie kwestia propagacji, ale SPRZĘTU!
    Wyczyn na UKF-ie jest.

Jeżeli o sprzęcie i wyczynie mowa. Znowu kwestia trudna do porównania. Sprzęt na ukf można spakować w dwa samochody z bagażnikami dachowymi i pojechać w dobrą lokalizację. Spróbuj to samo zrobić np. z czterema 40-to metrowymi kratownicami ze stackerami na 12-to metrowych boomach, pełnowymiarowymi verticalami na 80 i 160m. Spróbuj to utrzymać w stacjonarnej lokalizacji w pełnej sprawności przy wichurach i burzach. Spróbuj wyeliminować wpływ drugiej harmonicznej przy nadawaniu np. na 14MHz mocą 1.5kW na jednej ramce i słuchaniu na drugim radiu w tym samym czasie na 28MHz na drugiej, sąsiedniej ramce tego samego Cubical Quada oddalonej o kilkadziesiąt centymetrów. Inna specyfika problemów występuje na UKF-ie, inna na KF-ie. Naprawdę trudno zdiagnozować co jest trudniejsze i raczej sprowadza się to do przysłowiowej dyskusji wyższości świąt.
Bogusław sp7ivo


  PRZEJDŹ NA FORUM