Z życia PZK. |
Drodzy moi antagoniści, Ja wiem że jestem zły mówiąc ogólnie, że pod białymi skarpetkami mam brudne nogi i śmierdzi mi okrutnie z gęby. Uznaję też bez mrugnięcia okiem Wasze argumenty jak poniżej. /krótkofalowcy od was się już dawno odwrócili- sp6dvp/ /życzę dobrego zdrowia i zażywanie regularnie lekarstw-sp6dvp/ /niedoświadczony Prezes OT-50 PZK, naczelny teoretyk LD i forów, przeraził się utratą wieloletniego panowania na LD –sp8mrd/ /Faktycznie wstyd i totalna żenada, ta kobieta jest totalnie społecznie niewiarygodna-sp2lig/ /Wbrew pozorom statut nie został złamany –sp9mrn/ /jak zwykle jesteś nawiedzony, statut jest Tobie również obcy, Z podstawą Twojej kultury też nie jest najlepiej, Może Ci cegłówka spaść na czerep, ale przejedzie Ciebie rowerzysta –sp2lig/ Ale grzecznie i delikatnie zwracam uwagę, że w swoim piśmie do Organu Nadzoru przywołałem konkretną sytuację w oparciu o konkretne zapisy Statutu PZK. I jakoś wcale mnie nie dziwi, ze nikt nie zakwestionował poprawności wskazania tych zapisów poprzez wskazanie innych, bardziej odpowiednich. To oznacza ni mniej ni więcej, ze żaden z moich antagonistów nie jest w stanie konkretnie i merytorycznie zakwestionować czy podważyć mojego toku myślenia zawartego w piśmie. Tym samym /chcąc nie chcąc, choć nie wprost/ przyznają mi rację. Ponieważ sytuacja jest dla nich mało komfortowa, puszczają im nerwy i w miejsce argumentów merytorycznych używają mocniejszych lub słabszych „przymiotników”. Rozumiem to i nie biorę tego do siebie. eno PS.a tak przy okazji dydaktycznie-LIG, pani GW nigdy tego listu nie dotknie, nie zobaczy nawet. Trzeba uważać co się pisze aby się nie ośmieszać,faciu. ![]() |