wykaz osób zarejestrowanych w zapisach ewidencyjnych SB i innych służb....
update 5-06-2018
Trudno mi zaakceptować postawę kolegi. Dla mnie osobiście Poznań nazywa się Poznań jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk i nie widzę żadnego uzasadnienia dla nazw niemieckich. W Polsce językiem urzędowym jest polski. Dla tego Pana, który zakwasza nasze środowisko jest obojętne co robi, bo pewnie robi to dla żartów swoiście pojętych. Aby robić sobie żarty trzeba wiedzieć, z czego i kogo oraz kiedy i jak. Nie do zaakceptowania więc jest to co zrobił bo ani miejsce ani czas ani z czego i kogo. Brak też uzasadnienia do poniżania innych osób ani podstawy. Lista IPN (instytutu badawczego) nie daje takiej podstawy. Dokumentacja tam zgromadzona nie jest w pełni wiarygodna, jeśli spojrzy się na "olbrzymią" ilość wyroków to potwierdzających a tylko badanie sądowe może to potwierdzić i też nie zawsze, nawet po apelacjach. Używanie publiczne takiej listy graniczy z pomówieniem a bezpodstawne pomówienie to oczernianie i może być uznane za przestępstwo. Sądy funkcjonują według dawnego prawa (ale nie dawniejszego przed dawnym) - w normalnym osądzaniu co najmniej należałaby się grzywna a pokrzywdzonej osobie zadośćuczynienie, myślę że kilkaset tysięcy złotych.
Wziąwszy pod uwagę, że tu jest forum krótkofalowców, ludzi uchodzących za pomocnych i dobrej woli, marzących o konsolidacji środowiska nie tylko porozumiewających się hobbystycznie przez radio, konstruujących radia itp. nie jest mi przyjemnie kiedy czytam taką listę, szczególnie, że wiele znaków wywoławczych jest i było autorytetami a niektórych znałem osobiście mimo , iż sam nie jestem na tej niewiarygodnej liście ani żadnej tego typu. Młodzież, która wchłania takie listy musi brać pod uwagę też, że osoby niebędące licencjonowanymi nadawcami przed 1990 r. automatycznie podejrzewały każdego krótkofalowca o szpiegowanie albo współpracę ze służbami bezpieczeństwa i nie było to przyjemne. Starając się o tzw. licencję po zdanym egzaminie, kierowano wniosek do milicji o sprawdzenie. Dopiero po tym wydawano upragniony dokument umożliwiający nadawanie. Zawsze nie było tak jak teraz, że piszesz i masz.
Cały okres po 1990 r. charakteryzuje się, pod względem organizacyjnym tym, że jesteśmy w różnych opcjach a to PZK a to kluby prywatne, LOK, ZHP ,niezrzeszeni i CB Radio oraz inni. Kolega propaguje listą (skąd ją bierze?) kolejny podział na współpracujących i nie współpracujących, szpiegów i donosicieli i uczciwych. PZK jest podzielone na oddziały funkcjonujące oddzielnie często w jednym okręgu, ileś biur QSL, ci płacą a ci nie. Oddział to nie Zarząd Główny. To po co nam iluś prezesów skoro nie ma hierarchii, nie można zarządzać takim ruchem sprawnie. Przy tym jest dobrowolność należenia i bardzo dobrze. Gdyby nie chęć obsługi Biura QSL to PZK rozpadłby się. Tylko w jedności małego ruchu jest siła.Jedni na drugich patrzą z ukosa. Ile zła działo się z powodu braku jedności w tym małym ruchu. I cały czas "dziel i rządź" jest wykorzystywane. I jak tu nie lekceważyć problemów krótkofalowców.
Starsi zapewne wiedzą o czym napisałem. Młodym proponuję popytać i bardzo przemyśleć a koledze/Panu VSS szczególnie, zanim coś napisze. Tym bardziej,że wybrał wygodniejszą opcję i nie chce się z życiem użerać tu i teraz. Nie dość,że ruch upada ideowo, ilościowo i jakościowo to nie należy pomagać w upadku a raczej we wzmacnianiu. Chyba ,że wszystkim nie zależy. Nie wszystko da się obrócić w żart.


  PRZEJDŹ NA FORUM