Mały alchemik
    SP95094KA pisze:

    Nalewka na spirytusie, który miał banderolę na zakrętce i szyjce - jak najbardziej. Tyle że trzeba odczekać.

    Kupiłem w Bohuminie, zaraz za mostem po lewej idąc od Chałupek u wietnamców oryginał piwo czeskie - super.
    Kupiłem też amerykański Burbon - ledwo przyjechałem do domu, wypiłem kielicha i?

    Nieziemski ból w okolicach prawej nerki, w trybie pilnym znalazłem się na urologii - masakra.

    A potem to się dopiero działo.

    Nigdy więcej alko od bimbrowników, lub wietnamców co to destylują z jakiegoś "borygo"


    Ps


    Mam butelczynę Pliski, bo siostra się ociąga z posłaniem mi Burbona.


    Ps 2


    Śliwowica zza południowej granicy jest super, ale nie wszyscy ją lubią. Dla siebie pędzą i jest to legalne - u nas nielegalne i wiem jakie mogą być kłopoty, przykład kolegi.


Po kolei. Na słabe nerki to nie mocne alkohole typu Burbon lub coś podobnego ale P1WO. Uczciwe p1wo a nie napój p1wny. Po mocnych alkoholach mogą się pojawić ketony i albo sam szybko zażyjesz kwaśny węglan sodu (soda oczyszczona) albo ci to w kroplówce w d.... podadzą. Ci co tam sprzedają raczej sprzedają uczciwe rzeczy aby ktoś im czegoś odręcznie nie wytłumaczył. W Polsce w okolicach Nowego Sącza jest to już wyrób legalny regionalny ale bardzo drogi szczególnie ta wersja ze złotym sznureczkiem. I uwaga w latach gdy śliwki nie obrodziły to lekko to wzmacniali. Siostra ma rację. Bardzo dobre p1wo jest we Wrocławiu na rynku. Piwowar jest mi znany osobiście.


  PRZEJDŹ NA FORUM