Z życia PZK.
Witam
Proponuję wrócić do analizy sytuacji, którą wcześniej opisałem i jest ona przed sobotnim spotkaniem GKR tym bardziej aktualna.

GKR ma dobrą okazję, aby przemyśleć wyniki głosowania, pomyśleć nad wolą większości głosujących, nad dużą absencją w tzw. sezonie ogórkowym, nad pośpiechem w podejmowaniu niekoniecznie trafnych decyzji (np. zwołania kolejnego w tym roku NKZD), nad faktem, że nie bez przyczyny z 5+2 (zastępców) jest już tylko 3 członków GKR, którzy forsują niekoniecznie słuszne pomysły.

Są przynajmniej 2 wyjścia w obecnej sytuacji:
1. dyplomatyczne dążenie do rozmów, dialogu, kompromisu i wspólnego działania dla dobra PZK - na przykład w temacie zwołania w odpowiednim czasie NKZD,
lub
2. nadal uparte prowadzenie do podziału na my-oni, przekonywanie się do swoich racji ze skutkiem widzianym po 2 latach od KZD w Burzeninie.

Niektórzy tu na forum krytykując poprzedników obiecywali, że jak zostaną wybrani, to zmienią PZK na lepsze.
Zostali w Burzeninie wybrani i jak jest widać - JEST GORZEJ!
Większość "nowych" w składzie Prezydium, GKR, zespołach zadaniowych... - nie sprostała wymaganiom społecznej, ciężkiej pracy.


Krótkofalarstwo było i jest piękną pasją, która nadal łączy wielu ludzi na całym świecie, w naszych dużych i małych ojczyznach (kluby, OT, grupy zainteresowań specjalistycznych, stowarzyszenia...).
Każda pasja łączy się zwykle z pracą i amatorską służbą innym - nasza nazwa to "amatorska służba radiowa".

Co zrobić, aby było lepiej w PZK? - patrz punkt 1.

To takich kilka przemyśleń po dzisiejszym szczególnym dniu, po udziale w krótkofalarskich zawodach "Bitwa Warszawska 1920"...

Dobrej nocy wszystkim życzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM