Mały alchemik
Może jeden z popularniejszych przepisów tzw. "grunwaldówka" 1410, proporcje:
1kg cukru,
4 litry wody,
10 dag drożdży ( najlepiej gorzelniczych, takie do pieczenia znacznie gorzej, dają dosyć silny, trudniejszy do usunięcia zapach i posmak drożdży, można spróbować z winnymi - sam jeszcze nie próbowałem)
wszystko to x n ,
n - zależnie od żądanej ilości końcowego produktu,
na jakiś czas do ciepłego (35 - 40 0^ C), ciemnego miejsca, wentylowanego
(do pewnego stopnia, by nikomu zapachy nie przeszkadzały).
naczynie zamknąć z rurką odpowietrzającą, fermentacyjną .
Kontrolować czy pracuje - bąbelki CO2 w rurce fermentacyjnej.
Gdy przestanie pracować - destylacja.
W zwykłej aparaturze - bez deflegmatora, przepędzić co najmniej dwa razy, można trzy i przefiltrować przez węgiel aktywny - wychodzi co najmniej takie dobre jak u uznanych, oficjalnych producentów. To będzie czysta. Można też destylat do dębowej beczki, albo w szklanym naczyniu ze zrębkami z dębiny - wyjdzie rodzaj "Starki", coś co przypomina w smaku Wisky. Tylko to już muuuusi poleżeć....
Czekamy, rok, dwa i więcej ( im starsze tym lepsze, więcej aromatów, ciemniejszy kolor), a w tzw. międzyczasie pijemy produkty z poprzednich lat....
Trzeba przy tym pamiętać o tzw, "porcji aniołów" - trochę procentów, i zawartości beczki z każdym rokiem leżakowania ulatuje, wiec dla uzyskania odpowiedniej mocy produktu końcowego początkowa wartość % musi być odpowiednio większa.
Na zdrrowie, to jest chciałem powiedzieć: 73!
Wojtek, (chemik amator)


  PRZEJDŹ NA FORUM