Brakuje radiostacji wakacyjnych z obozów, kolonii ...
    SQ5KLN pisze:


    Ten sprzęt ma służyć do łączności awaryjnej a nie rutynowej (od rutynowej są komórki) - w większości przypadków jego zasięg jest w zupełności wystarczający.


Co nie oznacza, że nie powinien być możliwie najskuteczniejszym środkiem łączności w razie zaistnienia faktycznej konieczności jego wykorzystania.
Handy UKF w lesie, z zasięgiem wystarczającym? Powątpiewam. Weżmy na przykład ów tragiczny obóz w Suszku - do Chojnic, gdzie znajduje się najbliższa komenda powiatowa PSP, to 12km odległości. Myślisz że dysponując tego typu łącznością z lasu dowołali by się do stanowiska kierowania?

Chodzi o to że pomysł OK, tylko wykonanie niedostateczne.

    SQ5KLN pisze:


    Chyba lepiej, że strażacy mają uprawnienie aby w każdej chwili nakazać ewakuację obozu niż żeby się miała powtórzyć sytuacja sprzed roku. W zeszłym roku strażacy (i inne służby) mogli jedynie apelować do rozsądku - w przeważającej większości to wystarczyło, ale znaleźli się i tacy, co zbagatelizowali ostrzeżenia, a potem było tłumaczenie, a to że nie było łączności i nie było jak powiadomić z zewnątrz, a to że nie mieli na czym słuchać komunikatów meteo, czy słynne "pewnie Bóg tak chciał".


Przecież nic nie napisałem nt. tego jakie uprawnienia mają w takiej sytuacji stażacy. Tego nie neguję. Zresztą raczej prawo do nakazania ewakuacji z zagrożonego miejsca mają i bez tego co teraz podpisano.

Wpis dotyczył wyłącznie pomysłu na zapewnienie łączności i formy w jakiej chce się to zrealizować. A jeszcze trzeba pamiętać że straż musi w tej sytuacji wyczarować jakieś wolne radiotelefony w wymaganej ilości i zapewnić przeszkolenie /co też nie będzie w tej sytuacji zwykłym "naciśnij tutaj i mów" - jeśli to ma być profesjonalne/. Potem się okaże że radio trafi w kąt, nikt nawet nie dopilnuje najprostszej rzeczy czyli utrzymania naładowanej baterii i na tym się skończy.

Tu raczej pojawia się pytanie co z częstotliwościami dla ZHP i ich wykorzystaniem - zawsze byłyby to przyczynek do tego aby szkolić osoby z operatorki i oswajać ze sprzętem nadawczo-odbiorczym. Jeszcze inną sprawą na marginesie jest to, że zachodzę w głowę czemu w przypadku zeszłorocznej tragedii nikt nie przygotował się na zagrożenie, skoro wcześniej ten front
atmosferyczny zdemolował kilka kolejnych województw. Istniało już RSO, jest Internet, dostep do radarów pogodowych.. a tu tymczasem jakby czas w kwestii dostępu do informacji zatrzymał się w jakimś 1985 roku zakręcony


  PRZEJDŹ NA FORUM