W czasach, których nie wolno chwalić (bo można spłonąć na stosie święconego drewna), nadawanie z użyciem radiostacji klubowej i pod nadzorem odpowiedzialnego operatora było normą i rodzajem praktyki, zanim wyszło się w eter pod własnym znakiem. Dziś, tak stanowią przepisy, takie rzeczy są niedopuszczalne. Na szczęście UKE nie zajmuje się takimi drobiazgami, słusznie wychodząc z założenia, że ćwiczenia praktyczne są konieczne. Czasy się zmieniły. Ale, czy we wszystkim, na lepsze? Tu bym dyskutował. |