Czy Joe Taylor K1JT zniszczył krótkofalarstwo?
    HF1D pisze:

    ale nasuwa mi się pytanie dokąd się tak spieszymy?

To jest - wbrew pozorom banalności - dość ważne pytanie. Po co?
Znam kolegów, którzy wytrwale, z wyrzeczeniami (to były lata gdy była propagacja, robiło się z góry na dół), mozolnie rzeźbili swój sukces.
I zatracili radość kontaktu z niecodziennym, nie deiksowym korespondentem, ze świeżakiem proszącym o QRS podczas wywołania. Wymiana kart QSL też już ich nie cieszy, bo kosztowna (Jezu, jak patrzę jakimi zestawami kosztownych TRXów i strzelistych instalacji antenowych mimowolnie się publicznie chwalą, to myślę - po co te infantylne alibi...).
Oczywiście nie można oczekiwać, że każdy będzie hołubił swoje młodzieńcze fascynacje krótkofalarstwem przez dziesięciolecia, że nie wolno mu zmienić priorytetów. Że mu hobby nie wolno zmienić.
Ale jeśli gna się przez eter jak dziki, patrząc tylko na pozycje w tabelach, nie patrząc na mniejsze, a przecież równie ważne ambicje HAMsów środka i peryferii, to takie pytanie powinno czasem wyhamować galop. Po co, dokąd? Będziesz bardziej szczęśliwy gdy zrobisz to przed wszystkimi?

Jednocześnie wyznaję, że podziwiam i doceniam nieprzeciętną sprawność operatorską i techniczno-konstrukcyjną znajomość rzeczy gdy patrzę na osiągnięcia zawodników klasy SP7GIQ i jemu podobnych. Bo na świeczniku, też ktoś musi być. Też wzbudzając podziw, motywuje do krótkofalarstwa intensywnego. W naszą patriotyczną strunę uderza gdy widzimy SP na czele pewnych wyścigów, widzimy, że możemy innym dorównać.

Ale nie wszyscy musimy.


  PRZEJDŹ NA FORUM