strojenie LW
Na antenie mogą występować prądy w wyniku gromadzenia się ładunków elektrycznych, indukcji magnetycznej od pobliskiego wyładowania oraz bezpośredniego trafienia pioruna.
Jeżeli antena nie jest galwanicznie połączona z ziemią, to na niej mogą się gromadzić ładunki rzędu kV. W warunkach suchego powietrza, przed burzą natężenie pola elektrycznego może być 1 kV/m lub więcej. Podobne efekty może dać śnieg i deszcz (antena "syczy"). dla przykładu antena na 5m wysokości to już mamy 5kV na zacisku anteny. Tylko pojemność anteny rzędu 200 - 500 pF powoduje, że dla człowieka i dla lamp to raczej nie jest groźne ale dla mosfetów? Problem załatwia rezystor 500k do ziemi. Tego problemu nie wskazane jest rozwiązywać odgromnikiem neonowym, bo w momentach zadziałania uniemożliwia już pracę radiostacji.
Sprawa indukcji prądu od uderzenia pobliskiego pioruna. Tu prąd w antenie oraz napięcie w dużym stopniu zależą od odległości. Jednak pioruny, których grzmot słychać zapalały świetlówkę 5W włączona między antenę a ziemię. Aby tego się pozbyć mamy szereg rozwiązań. To są przerwy iskrowe, ćwierćfalowe odgromniki, odgromniki gazowe. Najtańsze rzędu 3 zł.
Należy zwrócić uwagę, że bardzo dobrze za ochronnik przed przepięciami burzowymi pracuje skrzynka antenowa typy T. Dwa kondensatory szeregowe i równoległa cewka są w stanie stłumić wiele impulsów przychodzących od anteny.
O trzecim problemie nie piszę, bo musiałbym pisać o firmach ubezpieczeniowych ale to problem prawny nie elektryczny.


  PRZEJDŹ NA FORUM