Uziemianie zewnętrznej skrzynki
    SQ5KLN pisze:


    Gdybyś znał przepisy (i rozumiał je całościowo a nie wybiórczo), to byś wiedział że na drodze obowiązuje Cię cały czas art. 4 Prawa o ruchu drogowym (potocznie zwany zasadą ograniczonego zaufania), który mówi tyle, że masz prawo zakładać przestrzegania przepisów przez innych uczestników ruchu chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania - czyli to co opisujesz (tzw. jazda na zdrowy rozsądek ale wbrew przepisom gdy widzisz, że ktoś inny łamie zasady ruchu) nie jest naruszeniem prawa, a wręcz przeciwnie takie zachowanie jest przez prawo wymagane (tzw. zasada bezwzględnego zaufania, czyli działanie na bazie założenia że wszyscy zawsze w 100% zachowają się zgodnie z przepisami jest... naruszeniem przepisów drogowych bardzo szczęśliwy). Wbrew temu co piszesz kodeks drogowy nie jest dla "robotów" i przewiduje czynnik ludzki.


Następny myślący inaczej się odzywa - bez obrazy proszę. Chłopy, czytajcie to co się pisze ze zrozumieniem! Przecież napisałem, że ja znam miejsce i sytuację i zwalniam i pozwalam na wymuszanie pierwszeństwa przez innych uczestników ruchu, przepuszczam ich i nawet nie trąbię, więc stosuję zasadę ograniczone zaufania, bo inaczej codziennie byłbym uczestnikiem kolizji drogowej. Jednak są tacy, który tam jadą pierwszy raz i o tym nie wiedzą, że tam obowiązują "inne przepisy". Zasada zachowania ograniczonego zaufania obowiązuje odtąd, odkąd stwierdzisz, że inna osoba zachowuje się odmiennie, dziwnie podjerzanie i może nie respektować ogólnie znanych przepisów ruchu drogowego, jednak zanim to stwierdzą, jest już za późno i kolejne lawety podjeżdżają. Jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu, wszystkich przepuszczasz i zatrzymujesz się przed każdym skrzyżowaniem, bo nie masz zaufania do wyjeżdżających z drogi podporządkowanej?? Mając zielone światło zatrzymujesz się przed skrzyżowaniem i sprawdzasz czy ktoś, kto ma czerwone akurat nie wyjedzie Tobie prze maskę? Przecież to możliwe i takie wypadki są powszechne, sprawdź na YT. Wątpię. Nie opowiadaj bajek i utartych z mediów sloganów. Sam postępujesz inaczej niż piszesz! Zakładasz jednak, że każdy wie że się ma zatrzymać i Ciebie przepuścić, bo masz zielone światło i masz pierwszeństwo. Zasada zachowania dotyczy zgoła innych sytuacji, masz obowiązek ją stosować zawsze, gdy masz przesłanki, że ktoś może przepisu nie zastosować. Wtedy masz obowiązek przestać mu ufać. Tam taka sytuacja nie występuje, bo w życiu byś nie przypuszczał, aby większość tam jadących uważała że to oni mają pierwszeństwo przejazdu! Zatem upieram się przy swojej tezie. Zdrowy rozsądek a dopiero później przepisy. Przepisy są dla ludzi myślących!
Natomiast sam możesz robić odwrotnie, wpierw stosować przepis a potem zdrowy rozsądek. To nie moja sprawa wesoły wesoły
Natomiast schodząc na grunt radiotechniki, to większość kolegów nie ma prawa nic podłączać, modernizować, przerabiać, uziemiać, itd. bo nie ma odpowiedniego świadectwa kwalifikacji, które wymagane jest przez prawo.
Takie jest prawo, a prawie nikt się do niego nie stosuje.

Rozporządzenie Ministra Gospodarki , Pracy i Polityki Społecznej z dnia 28 kwietnia 2003r. w sprawie szczegółowych zasad stwierdzania posiadania kwalifikacji przez osoby zajmujące się eksploatacją urządzeń, instalacji i sieci (Dz. U. Nr 89, poz. 828 i Nr 129, poz.1184) oraz Rozporządzenia M G i P z 20 lipca 2005r. (Dz. U. Nr 141 poz.1189)

"§ 5. 1. Eksploatacją urządzeń, instalacji i sieci mogą zajmować się osoby, które spełniają wymagania kwalifikacyjne dla następujących rodzajów prac i stanowisk pracy:
1) eksploatacji — do których zalicza się stanowiska osób wykonujących prace w zakresie obsługi, konserwacji,remontów, montażu i kontrolno-pomiarowym;
2) dozoru — do których zalicza się stanowiska osób kierujących czynnościami osób wykonujących prace w zakresie określonym w pkt 1 oraz stanowiska pracowników technicznych sprawujących nadzór nad eksploatacją urządzeń, instalacji i sieci.

2. Prace, o których mowa w ust. 1, dotyczą wykonywania czynności:
1) mających wpływ na zmiany parametrów pracy obsługiwanych urządzeń, instalacji i sieci z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i wymagań ochrony środowiska — w zakresie obsługi;
2) związanych z zabezpieczeniem i utrzymaniem należytego stanu technicznego urządzeń, instalacji i sieci — w zakresie konserwacji;
3) związanych z usuwaniem usterek, uszkodzeń oraz remontami urządzeń, instalacji i sieci w celu doprowadzenia ich do wymaganego stanu technicznego — w zakresie remontów;
4) niezbędnych do instalowania i przyłączania urządzeń,instalacji i sieci — w zakresie montażu;
5) niezbędnych do dokonania oceny stanu technicznego, parametrów eksploatacyjnych, jakości regulacji i sprawności energetycznej urządzeń, instalacji i sieci — w zakresie kontrolno-pomiarowym.


Do większości prac radiotechnicznych (nie tylko wykonywania uziemienia, czy instalacji w radioshacku) należy wezwać elektryka i to z odpowiednimi ww. papierami lub samemu je posiadać!. Nie wystarczy fakt, że elektryk czy radioamator ukończył odpowiednią ZSZ czy też studnia kierunkowe. Musi mieć wymieniony ww. rozporządzeniu papier! Obecnie bez stosownego papieru nie wolno ci nawet włącznika do lampki nocnej wymienić, a w zasadzie to nawet żarówki. Takie są przepisy.

A teraz niech Cię koledzy objadą, bo jak znam życie, to większość radioamatorów sami sobie robią wszelkie instalacje i mają w pompie zawracanie gitary przez urzędników i egzaminatorów SEP czy innych tego typu instytucji. Krótkofalowcy są najczęściej samoukami.
W ogóle jakaś dziwna mania panuje. Wykonanie uziomu, instalacji elektrycznej w shacku trzeba koniecznie wykonywać wg. norm, ścisłych przepisów, różni fachowcy się wypowiadją o normach, przepisach, itd., natomiast jak ktoś buduje zasilacz HM do nadajnika TRX to jakoś nikt nie wypomina norm (a przecież też ich jest bez liku, znacznie więcej niż dla głupiego uziom, choć mało kto o tym wie) jakie należy brać pod uwagę, aby móc takie urządzenie włączyć w ogóle do sieci elektroenergetycznej. Do budowy urządzenia zasilanego z sieci 230 V trzeba mieć ww. uprawnienia, gdyż inaczej nie wolno ci zbudowanego urządzenia w ogóle podłączać do prądu i może służyć tylko jako eksponat na półce! Można pisać i pisać. Zatem reasumując, po to jesteśmy radioamatorami tudzież krótkofalowcami, aby wiedzieć co i jak należy zrobić aby było prawidłowo i bezpiecznie. Papier nie ma nic do rzeczy! Jak ktoś ma zdrowy rozsądek to wie, że dana go praca przerasta wtedy sobie zawezwie odpowiedniego do danej roboty fachowca, albo kupi normę i poczta co i jak ma być zrobione i tak wykona. To co wykonuje to robi na swoją odpowiedzialność i bierze to na swoje barki. Każdy o tym wie i stąd pieprzenie na każdym kroku o normach, przepisach jakie to należy wypełnić jest bezsensowną gadką, bo każdy o tym wie lub może się z łatwością dowiedzieć z googla.

Pozdrawiam!
aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM