Egzamin na świadectwo operatora w służbie radiokomunikacyjnej amatorskiej 2018
    SQ5KLN pisze:

    Po co w ogóle jakiś egzamin?
Po to, żeby stwierdzić, że "umi" się bezpiecznie posługiwać radiem i zna podstawowe zasady działania sprzętu. Tyle wystarczy na początek w zupełności.

    SQ5KLN pisze:

    Przecież jak krótkofalowiec będzie czegoś potrzebował, to sobie doczyta i się "naumi" więc jaki jest sens wymagania od niego czegokolwiek przed wydaniem pozwolenia radiowego?
Najpewniej zalecenie CEPTu, czyż nie?

    SQ5KLN pisze:

    Może od razu uregulujmy to tak samo jak CB-radio, czyli likwidujemy egzaminy i używamy tylko fabrycznego sprzętu (transceiver+skrzynka+antena fabryczne z deklaracjami zgodności), bo przecież większość używa fabrycznych transceiverów ("certyfikowane druty" też sobie kupią, czemu nie).
Moim skromnym zdaniem zrobienie podziału analogicznego do niegdyś funkcjonującego (z Morsem/bez) byłoby sensowne, przynajmniej w zakresie C.

    SQ5KLN pisze:

    Odnoszę wrażenie, że podchodzisz do tego na zasadzie: to czego sam nie ogarniam nie powinno być na egzaminie bardzo szczęśliwy
Podchodze do tego na zasadzie rozmów z ludźmi, któzy piracą tylko dlatego, że im się nie chce wkuwać teorii na egzamin. Bo operatorkę mają bardzo czesto opanowaną dość dobrze.
Ja swój egzamin zdałem dawno, więc mi to lotto, ale patrzę szerzej, niż na własny czubek nosa.

    SQ5KLN pisze:

    Co to za argument? Za przekroczenie dopuszczalnych poziomów promieniowania elektromagnetycznego w miejscach gdzie mogą przebywać ludzie też jest. Za przekroczenie EIRP (na przykład na pasmach 5MHz czy 50MHz) też jest paragraf. Czy jeśli za coś jest paragraf, to znaczy że nie trzeba tego wymagać na egzaminie? Tak mam to rozumieć? Dziwna logika (moja jest odwrotna).
Logika jest prosta - skoro ktoś coś robi, czego zrobienie niewłaściwie obciążone jest dostaniem wyroku, to raczej zwróci się do kogoś, kto zna się na rzeczy i mu to zrobi, skoro sam nie potrafi. Taka prosta logika.

    SQ5KLN pisze:

    Jakich "cudów na kiju"? Chodzi o podstawowe rzeczy (podstawowe pojęcia i definicje) i zweryfikowanie, czy egzaminowany rozumie jakie to ma przełożenie praktyczne a to się właśnie robi poprzez policzenie prostego zadania a nie "na czuja".
Rozumiesz różnicę pomiędzy np. definicją napięcia prądu elektrycznego a wymogiem umiejętności policzenia tego? Chociaż tutaj jest prosta matematyka, czego nie można powiedzieć o wyliczaniu np. EIRP czy PEP (o których wspomniałeś dalej).


  PRZEJDŹ NA FORUM