Próba legalizacji zatrudniania członków PZK w PZK? |
SP6OUJ. pisze: PZK boryka sie z kilkoma problemami. Jednym z nich jest wiek srodowiska, który jest duży,................... Pisanie statutu nie powinno zająć więcej niż kilka godzin, a nie kilka lat. No chyba, że robią to emeryci w bardzo zaawansowanym wieku, którzy zapominają co ustalili 15 min wcześniej. Arek, trzy rzeczy. 1. Krótkofalarstwo jest hobby emeryckim. Na calym świecie. Ludzie młodo zaczynają a potem na czas dużej aktywności zawodowej mocno się wyciszają. Nic na to nie poradzimy - musimy dostosować się do tych faktów. Pojawiają się innego rodzaju działania - zresztą ty też wykorzystujesz chęć ludzi do "biegania po łące". Takim czymś jest Emcom - zabawa dla ludzi, dla których przyklejanie dupy do stołka przy radiu to za mało. Ale to i tak nie zmienia faktu, że wiek średni to dołek w hobby. 2. Statut to pikuś. Więcej czasu zajmie to CO on ma opisać. Komisje statutowe od lat piszą STATUT - świętego graala - a nie starają się opisać działań PZK. Gada się np o tym czy kluby czy Oddziały i ile tych oddziałów - a to nie ma żadnego znaczenia. No może z wyjątkiem tego, że (zgodnie z Polską zasadą) jak bazą będą kluby, to będzie więcej PODMIOTÓW, które się będą mogły kłócić. A aktywnych klubów i tak będzie tyle samo... 3. Kasa... Z mojego podwórka. Od paru lat jesteśmy na Industriadzie, gdzieś po drodze wpadła noc muzeów. Była okazja, żeby w tym toku pójść ostrzej, za cudze pieniądze... Był pomysł, było źródło finansowania. Trzeba było tylko odpowiednio wcześnie zacząć manewrować pomiędzy "oficjelami". Rzuciłem na lokalnej grupie pomysłem - chociaż nie wszystko mogłem napisać... Myślisz, że ktoś się zainteresował, spytał? Oprócz jednego człowieka, który jest zawsze w takich przypadkach oraz drugiego, który spytał o daty - milczenie. To po co ja się mam spinać? Kombinować, załatwiać i potem rozliczać - a jak coś to świecić oczyma... Po nocy muzeów skończyło się tak, że musiałem sam pojechać ściągać anteny... A tak - nie muszę... |