Próba legalizacji zatrudniania członków PZK w PZK?
    sp9eno pisze:



    Sekretarka jest od parzenia kawy lub zielonej herbaty,


komu? Prezes mieszka we Wrocku, skarbnik w Warszawie, sekretarz w Bydgoszczy a wice w Katowicach.
któremu ma parzyć? wg jakiego klucza albo jakie mają być zasady spotykania się kol. funkcyjnych, by mieli szansę wspólnie się napić (kawy lub herbaty)

    sp9eno pisze:


    od informowania dzwoniących do sekretariatu krótkofalarzy o terminach zawodów,

Do tego służy kalendarz na stronie www. Generalnie wychodzi taniej

    sp9eno pisze:


    wielkości składek,

To też jest na każdej stronie internetowej. i głównej i OT


    sp9eno pisze:


    od składania wyjaśnień i informowania w zakresie BIPu,


1. Do tego służy bip a nie wyjaśnienia sekretarki.

    sp9eno pisze:


    może jeździć do ministerstwa,

hmm, tylko po co?

    sp9eno pisze:


    odpowiadać ministrowi na pisma,


Minister przysyła do nas ważne pisma? Zresztą powiedz, czy jako prezes pozwoliłbyś, żeby sekretarka nie mająca pojęcia o krótkofalarstwie pisała do ministra?

    sp9eno pisze:


    negocjować z UKE przekazanie krótkofalarzom egzaminów albo lepiej nieprzekazanie


Bez znajomości specyfiki tematyki? Poza tym "NEGOCJOWAĆ"? Od negocjowania są negocjatorzy a nie sekretarki...

    sp9eno pisze:


    i od wszelkich innych pierdół typu spotkania w terenie przy ognisku, kiełbasce i czymś tam jeszcze.

Jakie spotkania przy ognisku? Chcesz płacić ekstra nadgodziny i delegacje? Jak ktoś ma jechać na takie spotkanie - co wiąże się z kosztami - to niech jedzie ktoś, kto ma tam coś do załatwienia. Ale na pewno nie sekretarka...

Nadal nikt nie napisał do czego potrzebujemy (hipotetycznie) sekretarki - może i sprawnej zawodowo - ale niezorientowanej w tematyce...

Czekam na dalsze propozycje.

mrn
EDIT PS
Dostałem dwa niezależne telefony dotyczące znakomitej pani sekretarki w ZG w Warszawie w czasach głebokiej komuny.
Faktycznie była niezorientowana w sprawach krótkofalarskich. Ponoć w innych też tak średnio.
Sprawdzała się jako przeciętna urzędniczka z inklinacjami do bycia ważną referentką, niekiedy zbyt ważną. ;-)
No ale wtedy faktycznie dzwoniono z ministerstwa i innych Urzędów.


  PRZEJDŹ NA FORUM