Próba legalizacji zatrudniania członków PZK w PZK?
    sp9mrn pisze:

      sp9eno pisze:


      Nie ukrywam, zaskoczyłeś mnie bardzo.
      eno


    Bo się przywiązałeś do tego, że sekretarz=JMR ,-)

    Rzeczywistość okazuje się być nieco bardziej skomplikowana. Dopóki robimy coś w skali kilkudziesięciu czy nawet kilkuset osób, to problem jest banalny. Można się spotkać, pogadać, podzielić robotą.
    Chociaż nawet w takiej małej skali to potrafi wygenerować całkiem realne problemy.

    Nie mówiąc o skali kilkutysięcznej.
    A najprościej - znajdź kogoś, kto we wtorek pojedzie na prostą kurtuazyjną rozmowę do ministerstwa. Kogoś ogarniętego w funkcjonowaniu PZK.

    MAc

    PS
    Wy naprawdę uważacie, że potrzebujemy sekretarki do parzenia herbaty? Jaja sobie robicie?






Zaczynając od końca:

1.Tak, my uważamy, ze w PZK jest potrzebna sekretarka do parzenia herbaty.
2.Tak, chętnie zamienił bym Piotra JMRa na blond długonogą sekretarkę.
3.We wtorek do ministerstwa może bez problemu pojechać któryś z dwu "bardzo zapracowanych" v-ce prezesów, JLR lub HQJ.
Pełnią swoje funkcje trzecia lub czwarta kadencję wiec są wyjątkowo ogarnięci w funkcjonowaniu PZK.

I to wszystko co mam do powiedzenia.

eno


  PRZEJDŹ NA FORUM