Wykorzystanie anteny ferrytowej w odbiorniku nasłuchowym na 80 m.
Na początku lat siedemdziesiątych miałem własny odbiornik do łowów na lisa na 80 metrów z filtrem dwukwarcowym i anteną ferrytową. Działało to jak na tamte czasy rewelacyjnie także do słuchania stacji w paśmie, nie tylko do "lisa". Antena ferrytowa była dość długa (może nawet 20 cm), cewki były umieszczone dokładnie na środku pręta, dostrajanie tylko kondensatorem obrotowym dwusekcyjnym, gdzie jedna sekcja stroiła VFO a druga współbieżnie antenę. Pręt feryttowy był umieszczony w aluminiowej ekranującej rurze o długości około 10 cm i średnicy 3 - 4 cm. Rura nie tworzyła zamkniętego zwoju, czyli między końcami blachy z której była wykonana była 1mm szczelina. Boczne scianki rury zamykały grube krążki plastykowe z otworami na pręt, który wystawał po obu stronach symetrycznie. Taka konstrukcja dawała bardzo ostre i głębokie minima ósemkowej kierunkowości anteny i jednocześnie zbierała mniej zakłóceń i była mniej wrażliwa na zbliżenie ręki do anteny. Obecnie na znanym portalu jest w sprzedaży odpowiedni pręt ferrytowy: http://allegro.pl/antena-ferrytowa-kf-1-55mhz-20cm-x-10mm-i7205346208.html. Myślę,że warto odświeżyć tamte pomysły.

ps. Obudowa odbiornika była też z aluminiowej blachy. Całość odbiornika i antena w kształcie dużej litery T. Odbiornik taki sprawdził by się dziś doskonale w roli szukacza zakłóceń na KF nawet w małych pomieszczeniach w bloku. Była też jeszcze druga długa antena prętowa GP(samochodowa jak w Fiacie 125 lub 126), ale ta była przydatna jedynie do uzyskania charakterystyki nerkowej po zsumowaniu z ferrytową w lisołapstwie, była odkręcana do słuchania na paśmie.


  PRZEJDŹ NA FORUM