3Y0Z – Bouvet 2018
    SP7IDX pisze:

    jestem na rożnych forach międzynarodowych o naszej tematyce ale takiej agresji i takiej wojny pochodowej i takiej fali hejtu to ciężko to gdzieś wyczytać , rozumie raz , dwa ale tu to jak kij w mrowisko i juz tryska i leje się wiadrami kwas mrówkowy wesoły a wydawało mi sie że temat założyłem bardzo ciekawy i ominie bokiem cale to zjawisko i przypadki ataku jeden na drugiego ale gdzie tam wesoły i tu ktoś przemycił kukułcze jajko wesoły


Ja chyba jako pierwszy skrytykowałem i zostałem napadnięty że się nie znam i nie mam pojęcia ani kwalifikacji itp. aż wypowiedzieli się ludzie którzy mają zdecydowanie większe kwalifikacje do takich wypowiedzi od krytykujących moją wypowiedź, bo mają doświadczenie w takich wyprawach, a wy dalej z nimi kłócicie się że jednak to jest tak a nie inaczej.

Przemo oraz Dominik mają i kompetencję i doświadczenie oraz mają swoją opinię bo mają prawo ją mieć tak jak i ja.

Największym problemem tej wycieczki nie za swoje pieniądze był wiek operatorów, w takim wieku zazwyczaj ma już się czas i pieniądze oraz perfekcyjną wiedzę operatorską ale są sprawy których przeskoczyć się nie da czyli zdrowie i sprawność fizyczna, ja mam 54 lata i też ciągle mi w głowie jakieś szalone pomysły ale po chwili schodzę na ziemię bo przypomina sobie że 54 lata to nie 35 lat.

Koledzy operatorzy o średniej wieku około 70 lat chyba powinni wybierać łatwiejsze ekspedycje, wśród ekipy przynajmniej jeden powinien być lekarzem albo ratownikiem medycznym, powinni pamiętać o tym żeby zabrać ze sobą lekarstwa oraz żeby je połykać o określonych godzinach, w takim wieku życie wygląda zupełnie inaczej, o ile w cywilizacji daje się w miarę normalnie żyć o tyle ekstremalne wyprawy powinno się pozostawić młodszym i sprawniejszym.

Jeżeli pomimo tych ograniczeń jakie niesie ze sobą wiek chcieli zrealizować swoje marzenie wyjazdu na tak ekstremalną wyprawę powinni wszystko dopracować do najmniejszego szczegółu i przewidzieć wszystkie możliwe warianty zagrożeń.
W tym przypadku jednym z największych problemów są warunki pogodowe więc należało przewidzieć taką sytuację i być na nią przygotowanym, np. wybrać taki czas na wyjazd który był by najbardziej optymalny żeby utrafić na okienko pogodowe lub zabrać taki sprzęt który umożliwi desant na wyspę niezależnie od warunków pogodowych.

Ja w żaden sposób nie ucierpiałem z powodu porażki tej wyprawy ponieważ nie miałem żadnej "uczciwej" szansy na przeprowadzenie z nimi łączności (brak porządnej anteny) nie byłem też sponsorem, chętnie bym był gdyby można było wpłacić dowolną kwotę a nie "od" np chętnie wpłacił bym 50$ pomimo że nie zamierzałem robić z nimi łączności.

Nie mam żadnych pretensji do starszych operatorów z USA tylko napisałem co mi przyszło do głowy po porażce ekspedycji, ja sobie po prostu nie wyobrażam żeby podjąć tak wielki wysiłek i żeby się nie udało, to przekracza moją percepcję.

Dziwnym faktem natomiast była cała oprawa medialna tego wyczekiwanego wydarzenia zakończona spektakularną klapą, było ogromne dmuchanie balona a potem łatwe fiuuu.

Natomiast nie atakowałem nikogo personalnie z kolegów tu na forum a sam zostałem zaatakowany, jak to się nie znam i że żebym przedstawił swoje kwalifikacje i że nie mam pojęciach o statkach, pogodzie itp. no niech będzie, nie mam tych kwalifikacji, nie znam się, całe szczęście że wypowiedzieli się koledzy którzy mają zdecydowanie większe kwalifikacje od Was czyli Przemek oraz Dominik.

Już więcej nic nie napiszę żeby nie prowadzić niepotrzebnej wojny bo nie miałem takiego zamiaru i czekam na następną tym razem udaną ekspedycję, może będę miał już antenę i zawołam.

Pozdrawiam Tomasz SP5MXF


  PRZEJDŹ NA FORUM