Sytuacja Klubów Łączności LOK
Cały czas mam niejasne przeczucie, że do części Kolegów nie dociera rzeczywistość...
łącznie z KLNem, który dał się wpuścić w pułapkę "czemu ktoś inny miałby pokrywać koszty utrzymania pomieszczeń dla krótkofalowców? " ,-)

To zawsze jest jakiś układ. Paweł OMB trafnie zauważył, że nie może istnieć firma LOK w oderwaniu - czy też bez "stowarzyszenia LOK". To stowarzyszenie jest "firmie LOK" (oczywiście nie wszędzie) potrzebne. Istotą nie jest szukanie zewnętrznego finansowania dla krótkofalarskich działań w ramach loku (no bo na co wtedy LOK) tylko wykazanie LOKowi, że układ z krótkofalowcami jest korzystny.
Tyle, że tu działa brutalna statystyka - i mocno mnie zastanawia, że nie chcecie zauważyć różnicy pomiędzy (na przykład):
1. 40 członkami LOK (krótkofalowcami)
a
2. 5 członkami LOK i 35 facetami chodzącymi do klubu.

Suma w obu przypadkach wynosi 40. Niestety w statystykach LOKU nie wygląda to już tak fajnie...
A pierwszym i podstawowym prawem urzędnika (nawet LOKowskiego) jest prawo do świętego spokoju...

Jak to napisał KDO W "naszym" LOK-owskim klubie mile jest widziany każdy kolega nawet z PZK a nawet niezrzeszony.Jest trzon klubu i sympatycy. Tu jest problem. Takie podejście nie zadowala władz LOKu (nie dziwota, mnie by też nie zadowalało). Ono nawet nie daje statystycznego świętego spokoju... Interes musi się opłacać obu stronom. I nie zawsze chodzi wyłącznie o pieniądze.

A potem przychodzi zdziwienie..



  PRZEJDŹ NA FORUM