Zamiar budowy statutowej siedziby PZK.
    HF1D pisze:

      sp9eno pisze:



      Czy Cię Jurek pomroczność niejasna ....... ?

      Zło powstało na górze i znikąd nie przyszło!!! Mam uzasadnić?

      eno


    Andrzej wiedziałem, że na Ciebie można liczyć bardzo szczęśliwy
    Zło mogło powstać dlatego, że nie było właściwego nadzoru ze strony ZG czyli przedstawicieli oddziałów.
    Kto zwołuje KZD, który wybiera Prezydium? Zarząd Główny składający się z przedstawicieli oddziałów.
    Kto wybiera delegatów? Oddziały
    Kto może zareagować zdecydowanie i zdusić zło? Nadzwyczajny KZD zwołany w celu odwołania władz stowarzyszenia.
    Komu wygodnie było nie widzieć? Niektórym przedstawicielom oddziałów.

    Chciałeś jeszcze coś dodać?
    Żeby było jasne. Nie mówię o wszystkich przedstawicielach, ale o wystarczającej grupie żelaznego elektoratu, bez zgody której nic się nie da zmienić.


Zło powstało na górze i znikąd nie przyszło!!!
A właściwie przyszło razem z nowa górą.
Za prezesów SP3CUG i SP3AMO był zwyczaj dzielenia posiedzenia ZG na dwie części.W pierwszej całe ZG było dzielone
z reguły na 3 komisjezaskoczonyrganizacyjną. sportowa i finansową.Każda z komisji omawiała i dyskutowała problemy jej przypadające
zgodnie z przyjętym podziałem.
Następnie przewodniczący komisji referował krótko temat i proponował wypracowane rozwiązanie.
Jako członek ZG czułem się wtedy potrzebny i doceniany nawet jeśli wypracowane rozwiązanie nie było po mojej myśli.
Jeśli potrzebowałem dodatkowe informacje od sekretariatu ZG czy od prezydium to pytałem i otrzymywałem.
Wtedy jeszcze sekretariat nie miał internetu i poczty elektronicznej.Królowała maszyna do pisania i ksero.
Po Zjeździe w Kołobrzegu /2000r/ wszystko sie zmieniło.Sekretariat powędrował do Bydgoszczy a za zadawanie dodatkowych pytań
otrzymywało się łatkę opozycji czy wywrotowca chcącego zniszczyć PZK.
Materiały na posiedzenia ZG zaczęły zwiększać gwałtownie swoją objętość.Sprawy istotne były przedstawiane lakonicznie
lub ich brakowało.Były często rozdawane na początku posiedzenia co uniemożliwiało ich dokładną analizę.
Sprawozdania finansowe miały zupełnie inny układ niż wcześnie zatwierdzany budżet co uniemożliwiało szybką analizę.
Posiedzenia ZG zaczęły być dzielone do obiadu i po obiedzie.Do obiadu były głownie sprawy proceduralne i mniej ważne.
Po obiedzie zaczynała sie "jazda bez trzymanki" .Część delegatów musiała zdążyć na pociąg więc zaczynał sie wyścig z czasem aby zdążyć
wszystko przegłosować.Z wiadomym skutkiem.W ten sposób z roku na rok rola ZG sprowadzała sie do "maszynki do głosowania" a sami czlonkowie ZG
zaczęli traktować posiedzenia ZG jako możliwość koleżeńskiego spotkania towarzyskiego.
Powoli przyzwyczajano sie do sytuacji, ze Prezydium przygotowuje przemyślane materiały i propozycje a członkowie ZG tylko
raczka w gorę i do domu.
Przed 2000r kierownictwo organizowało spotkania z członkami zarządów oddziałów, rozmawiało z nimi, zbierało pomysły i informacje,konsultowało swoje pomysły.
Takie spotkania dla zmniejszenia kosztów odbywały się w róznych częściach kraju.Np. południe spotykało sie w Krakowie, Katowicach czy Wrocławiu.
Członkowie Prezydium interesowali sie i starali kontrolować funkcjonowanie swoich odpowiedników w terenie.
Np. Skarbnik skarbników OT a sekretarz ZG z sekretarzami OT. Jak jest teraz wesoły wesoły.
Wytworzono sytuację i przez wiele kadencji wymuszono taki styl pracy, ze doły organizacyjne nic nie muszą bo wszystko robi Prezydium ZG.
Trudno jest zorganizować jakiś zespół czy komisje do pracy bo oduczono ludzi tradycji pracy w zespole.
Nabór do takich zespołów prowadzi sie dając ogłoszenia w komunikatach Sekretariatu ZG.
Ponieważ nikt się nie zgłasza, to centrala ma doskonały pretekst aby mówić, ze nikomu nie chce się pracować
bo nikt się nie zgłasza.
I tak się nakreca spirala niemożności a PZK zsuwa sie w nicość.

    sp9mrn pisze:

    Tacy są delegaci jakich wybiorą członkowie
    To samo dotyczy zarządów oddziałów i przedstawicieli w ZG.
    I dokładnie to samo dotyczy Prezydium wybranego przez delegatów (których wybrali członkowie).

    Cała reszta to marudzenie. Jak się komuś nie chce iść na zebranie, to potem ma to na co zapracował.



Romek, QRDE marudzisz bo masz zły dzień.
To fakt, ciśnienie jest dzisiaj wysokie.

Członkowie PZK to nie są debile.
Skoro widzą jak funkcjonuje organizacja,to potrafią się perfekcyjnie do tego przystosować.
Jeśli czytają lub wieść gminna przyniesie, że znajomy królika dostał R140 a oni się nie załapali,
jeśli widza, że można być członkiem klubu PZK nie płacąc składek w PZK,
jeśli widzą lub słyszą, ze można dostawać karty QSL nie będąc członkiem PZK,
to byli by przecież kretynami takimi jak np. my dwaj gdyby tego nie wykorzystali.

I to na razie tyle bo zabierają mi dostęp do kompa wesoły.

Andrzej eno








  PRZEJDŹ NA FORUM