"Łamanie" znaków - portable |
Bodek1968 pisze: Widzę,że temat się rozkręcił. Po tym co usłyszałem w eterze będąc w Tatrach ,moje dylematy z literowaniem można włożyć w "buty". Bajzel na 2 metrach jak na "11-tce"-połowa znaku literowana,reszta nie,po czym goście całkiem zapomnieli o swoich znakach i zaczęli gadać jak na imprezie w knajpie.Wreszcie na przemiennik przypałętał się jakiś "dzięcioł" - ponoć znany "siejuch" z Nowego Targu i wtedy zaczęła się lambada.Chłopaki zaczęli dokładać mocy aż w końcu zrobił się taki bełkot,że jedynym rozsądnym rozwiązaniem było wyłączenie radia.Zrobiłem może 2-3 łączności z mobilami dopóki "dzięcioł" nas nie namierzył.Moje 3 Watt-y mogłem sobie w buty włożyć. No nic.Kolejne doświadczenie.A ja miałem dylemat z literowaniem-o naiwności. Zastanawiam się tylko po co niektórzy ludzie robią licencje. Po kij się przemiennika trzymasz? Rób łączności bezpośrednio. Szczególnie z Tatr przy 3W nawet to trudne nie jest. |