"Łamanie" znaków - portable
Widzę,że temat się rozkręcił.
Po tym co usłyszałem w eterze będąc w Tatrach ,moje dylematy z literowaniem można włożyć w "buty".
Bajzel na 2 metrach jak na "11-tce"-połowa znaku literowana,reszta nie,po czym goście całkiem zapomnieli o swoich znakach i zaczęli gadać jak na imprezie w knajpie.Wreszcie na przemiennik przypałętał się jakiś "dzięcioł" - ponoć znany "siejuch" z Nowego Targu i wtedy zaczęła się lambada.Chłopaki zaczęli dokładać mocy aż w końcu zrobił się taki bełkot,że jedynym rozsądnym rozwiązaniem było wyłączenie radia.Zrobiłem może 2-3 łączności z mobilami dopóki "dzięcioł" nas nie namierzył.Moje 3 Watt-y mogłem sobie w buty włożyć.
No nic.Kolejne doświadczenie.A ja miałem dylemat z literowaniem-o naiwności.
Zastanawiam się tylko po co niektórzy ludzie robią licencje.


  PRZEJDŹ NA FORUM