REMOTE jak to ugryźć . Moje doświadczenia
I zaczęła się gówno burza. Każdy ma prawo mieć własne zdanie - ale uzasadnienie jest zazwyczaj zwyczajnie śmieszne.
Jest to taka sama łączność jak każda inna o ile Koledzy pracują zgodnie z przepisami i Ham Spiritem.
Za pracę remote nie wyślecie karty QSL, ale wyślecie wszelkim OSZUSTOM pracującym niezgodnie z warunkami licencji tzn. z mocą powyżej 1.5kW na terenie SP (czy też mniejszą na co niektórych pasmach), a jest takich ludzi na pęczki to już nie ma problemu ? I jeszcze często w czołówce współzawodnictw DXCC z terenu najjaśniejszej RP. Obłuda na całego !
Na szczęście większości nie zależy na kartach z SP zresztą mamy LOTW - też pewnie jest to świętokractwo...
Ja pracuje 300km od mojego remote i podaję QTH radiostacji i to się nie zmieni dopóki nie kupię działki i nie wybuduję domu i masztów antenowych.
Uruchomienie zdalnej stacji jest kosztowniejsze i bardziej skomplikowane niż założenie kawałka druta i podłączenie TRXa. Może to niektórych boli.

Co do połączenia internetowego - ważniejsze od przepustowości jest niski jitter pinga (brak dużej dewiacji minimalnych i maksymalnych czasów odpowiedzi). Ma to szczególne znaczenie generalnie przy Voice over IP, ale i CW ale i przy SSB. Przy cyfrówkach rzecz pomijalna.
Wg. mojej wiedzy każdy operator za dodatkową opłatą udostępnia zewnętrzne publiczne zmienne IP na 2G i 3G. Z 4G LTE był problem - dawali tylko dużym firmom. Ze stałym publicznym adresem IP również nie było problemu na 2G i 3G. Ale niestety regulaminy zmieniają się co parę miesięcy - trzeba by się wczytać.

Przy pracy remote pojawia się zazwyczaj jeden problem - maksymalnie jeden port CAT w jednym czasie. Czyli używając HRD mamy problem z pozostałymi programami i na odwrót.


  PRZEJDŹ NA FORUM