Zasilacz RADMOR 3077/2
Z tego co pamietam ze starej instrukcji serwisowej (a miałem w firmie tych zasilaczy kilkaset sztuk) to maksymalny prąd tego zasilacza był ustalony na 4A i był przewidziany na 10% czasu pracy a 90% to pobór do 0,5A. czyli typowe zapotrzebowanie Murzynka.
W miejscach gdzie taki zasilacz wymagał większego poboru - np stacja przekaźnikowa - dokonywało się "drobnych" udoskonaleń:
- zamiast standardowych pokryw zasilacza zakładano pokrywy szczelinowe od zasilacza manipulatora 3201,
- tranzystor regulacyjny stabilizatora był wynoszony na tylna ściankę i mocowany do standardowej polówki radiatora od zasilacza bateryjnego ZEW-a,
- w specjalnych wykonaniach do pracy buforowej przerabiano układ stabilizatora na źródło stałoprądowe do otrzymania napięcia utrzymania baterii przy jednoczesnej zmianie układu zabezpieczenia przepięciowego. Oryginalny układ współpracy z baterią był - delikatnie mówiąc - dość ułomny....
Zasilacz był ciepły ale nigdy nie goraący.

Z żalem wywalałem na śmietnik te zasilacze, gdy rozstawaliśmy się s przekaźnikami wykonanymi w oparciu o Murzynki w pasmie 300 MHz. W nowych stacjach przekaźnikowych Motoroli wydolność takiego zasilacza była już za mała...


  PRZEJDŹ NA FORUM