QSL: Biuro, LOTW, eQSL, a może e-mail |
Może rzeczywiście jestem już stary i trochę melancholik, ale dlaczego mamy rezygnować z tradycji, która leżała u podstaw krótkofalarstwa na świecie. Kol. Jerzy nie drukuję kart jako staloryt (acz ciekawa forma i nie byle atrakcja dla zbierających papierowe karty - zastanowię się nad tym), drukuję w drukarni bo jak treść tak i forma stanowi o atrakcyjności takiej karty. Ale dlaczego zapominacie o tych, którzy cenią sobie otrzymywanie kart w takiej a nie innej formie. Ciągle każdy myśli tylko o sobie. Myślę również i żywię taką nadzieję, że kiedyś moje wnuki, a może nawet dzieci nie tylko nie wyrzucą moich kart do kosza, ale będą miały pamiątkę po swoim ojcu, dziadku, a przez to również zainteresują się takim hobby jak nasze. W przypadku wszelkich danych zawartych na twardym dysku, wystarczy chwila nieuwagi i one znikają bezpowrotnie. W przypadku kart papierowych tylko chyba pożar jest w stanie im zagrozić. Póki co ja wysyłam karty i mam nadzieję na ich otrzymanie i mało tego nie czekam aż dostanę od kogoś i dopiero wysyłam swoje. Wysyłam niemal zaraz po zalogowaniu łączności. Tym co zbierają karty życzę wielu ciekawych kart a całej pozostałej części wielu emaili. Pozdrawiam Antoni |