Historia radiotechniki, krótkofalarstwa, stare lampy elektronowe - metalizowane, metalowe
Czego dyletant nie zna - to wyśmieje
    adamn pisze:

      sp9nrb pisze:

      Ale też nie uczą jak się przyszywa guziki, jak się ceruje rozdarcie nawet na okrętkę, jak śrubokrętem dokręcić poluzowaną śrubę. Jak korzystać z podstawowego sprzętu AGD w mieszkaniu. Jeszcze nie tak dawno praktycznie każdy po 8 klasie sam umiał sobie naprawić rower. Co inteligentniejsi potrafili naprawić motorower. Dzieci potrafiły przygotować sobie podstawowe potrawy. A dziś cała nauka w zakresie prac techniczny sprawadza się do opowiadania bajek o BHP, bo szkoły pozbyły się pracowni z prawdziwego zdarzenia. A wnuczki aby zobaczyć jak wygladają narzęzia do drewna metalu to muszą iść do któregość z dziadków lub na wagary do marketu budowlanego.


    Szkoły nie uczą wielu "potrzebnych" rzeczy od naprawiania motorowerów czy używania dłuta po smażenie placków z cukinii i używania balii do prania.

    Primo: Komu to teraz potrzebne? Ile procent licealistów w dużym mieście ma motorower? Ile jest teraz przedmiotów w mieszkaniu, które można naprawić dłutem? Do tego większość pracowni i tak była wykorzystywana w max 20% procentach, i to w "dawnych dobrych czasach" (piszę z perspektywy Warszawy lat 70/80).

    Secundo: Używania sprzętu AGD uczą rodzice. Tak się moje dzieci nauczyły - wdrażane po kolei w rożne domowe obowiązki. Szkoła ma uczyć do czego służy odkurzacz? Serio?

    Tertio: Szkoły nie uczą współcześnie potrzebnych rzeczy. Lekcje informatyki to kpina - np. kolorowanie literek w Wordzie na czas (nie zmyślam). Nikt nie uczy krytycznego podejścia do informacji w necie. Nikt nie uczy metod wyszukiwania informacji, z używaniem Googla włącznie. Młodzież kończy liceum pełnoletnia, a nie ma bladego pojęcia jak napisać CV, jak się poruszać na rynku pracy, jakie się w Polsce płaci podatki.



Tak masz rację tylko później mamy takich geniuszy, którzy buta zawiązać nie umieją, mleko pochodzi z biedronki, a jak matka nie da jeść to z głodu zdechnie. Sam zabierasz głos ale ty też masz chyba jakieś problemy, bo nie odróżniasz dłuta od śrubokręta (dla nowoczesnych wkrętaka). Jeżeli dzieciak cokolwiek chce zrobić więcej niż chlać jabola i spędzać czas na domówkach to musi się dużo uczyć. Dla przykładu dziecko 12 letnia umie obrabiać szkło do witraży, rzeźbić dremelem w drewnie i też tym znanym przez ciebie narzędziem dłutem i to wszystko to dopiero początek rzemiosła aby coś powiedzieć w dziedzinie sztuki. Zresztą jeżeli student nie potrafi ułożyć i policzyć proporcji policzyć środka ciężkości to o czym rozmawiamy. Ale pochwała głupoty to niestety to nie aktualne młode pokolenie ale ich rodzice, którzy zrobili śmieszne kierunki studiów np zarządzanie na kasie w markecie, lub [są po wyższej szkole dansu i lansu i wychowują potomka na swój obraz i podobieństwo. A na koniec w jednym zakładzie produkcyjnym na rozmowie o pracę 80% inżynierów robi wypad, bo nie potrafią obsłużyć suwmiarki noniuszowej. To o czym tu mówić.


  PRZEJDŹ NA FORUM