Historia radiotechniki, krótkofalarstwa, stare lampy elektronowe - metalizowane, metalowe Czego dyletant nie zna - to wyśmieje |
adamn pisze: Szkoły nie uczą wielu "potrzebnych" rzeczy od naprawiania motorowerów czy używania dłuta po smażenie placków z cukinii i używania balii do prania. Primo: Komu to teraz potrzebne? Ile procent licealistów w dużym mieście ma motorower? Ile jest teraz przedmiotów w mieszkaniu, które można naprawić dłutem? Do tego większość pracowni i tak była wykorzystywana w max 20% procentach, i to w "dawnych dobrych czasach" (piszę z perspektywy Warszawy lat 70/80). Secundo: Używania sprzętu AGD uczą rodzice. Tak się moje dzieci nauczyły - wdrażane po kolei w rożne domowe obowiązki. Szkoła ma uczyć do czego służy odkurzacz? Serio? Tertio: Szkoły nie uczą współcześnie potrzebnych rzeczy. Lekcje informatyki to kpina - np. kolorowanie literek w Wordzie na czas (nie zmyślam). Nikt nie uczy krytycznego podejścia do informacji w necie. Nikt nie uczy metod wyszukiwania informacji, z używaniem Googla włącznie. Młodzież kończy liceum pełnoletnia, a nie ma bladego pojęcia jak napisać CV, jak się poruszać na rynku pracy, jakie się w Polsce płaci podatki. I tak rosną wyuczone matołki co do wkręcenia żarówki wołają elektryka ,ty tu piszesz o komputerach programach a czy ty sam wiesz jaki były pierwsze komputery i jakie miały możliwości a mówi ci to człowiek co za chwilę będzie siedemdziesięciolatkiem .Z jednym się zgodzę z tobą nie uczą tego co w życiu potrzebne (CV) i jak się dobrze sprzedać pracodawcy by go zatrudnił .Czasy się zmieniają ale część potrzebnych rzeczy do życia zostają tak jak te nieszczęsne lampy,na których się wychowałem. |